niedziela, 6 października 2013

Rozdział 8

 Czytajcie na dolę !!!!!!!
Po 2 godzinach czekania na lekarza wyszedł
- Co z nią ? - podbiegłem do niego
- Jest w . . .
---------------------------------------------------------------------------------------
- Jest w ciężkim stanie, ma rozciętą głowę i wstrząs mózgu - powiedział lekarz który bardzo dobrze znał angielski
- Wyjdzie z tego ? - zapytałem mając łzy w oczach
- Tak po tygodniu jak wszystko będzie w porządku to ją wypuścimy
- Mogę ją zobaczyć ?
- Tak proszę tylko nie długo pacjentka jest bardzo osłabiona 
Wszedłem do środka leżała tam spokojnie patrząc się w sufit
- Cześć kochanie - powiedziałem podchodząc do niej, chciałem ją przytulić ale odepchnęła mnie
- Wyjdź - powiedziała i jedna łza spłynęła po jej policzku
- Maja daj mi wszystko wytłumaczyć - powiedziałem błagalnym głosem
- Nie proszę Cię wyjdź
- Maja proszę
- Nie wyjdź ! - wrzasnęła
Wyszedłem starałem się nie płakać ale nie mogłem łzy same napłynęły mi do oczu.
- Justin co jest ? - zapytała jej mama
- Nie nic proszę pani - posmutniałem
- Przecież widzę że coś jest - powiedziała
- Pokłóciliśmy się, Maja nie chcę mnie już znać
- Oj biedactwo - przytuliła mnie - Nie martw się będzie dobrze, napewno się pogodzicie - uśmiechnęła się przez łzy - A teraz przepraszam Cię ale wejdę do niej
- Dobrze - usiadłem koło Austina
* Maja
Wiedziałam że wypraszając go ze sali, będzie mu przykro i że to zaburzy naszemu związkowi. Po kilku minutach weszła mama, potrzebowałam jej teraz i to bardzo. 
- Kochanie jak się czujesz ? - zapytała siadając na stołku koło mnie
- Dobrze - uśmiechnęłam się
- Czemu się pokłóciliście z Justinem ? - zapytała,a we mnie się nabuzowało. Czemu musiał to mojej mamie mówić ? Kurwa czemu ?
- To są nasze sprawy mamo i proszę Cię nie wtrącaj się
- Dobrze, ale on cię kocha - powiedziała,a w tej chwili wszedł lekarz
- Dzień dobry - uśmiechnął się
- Dzień dobry panie doktorze kiedy wyjdę ?
- Za tydzień jak wszystko będzie dobrze
- Ale ja mam za kilka dni samolot - posmutniałam
- Musi pani przełożyć go
- Ale ja się dobrze czuje
- Bo jest pani narazie na tabletkach przeciwbólowych - widziałam że był trochę wkurzony
- No dobra ale jak będzie wszystko jak najlepszym porządku to pan mnie wypuści - dalej się z nim kłóciłam
- Zastanowię się. Jest pani bardzo uparta- wyszedł cały czas śmiejąc się
Tydzień później 
Przez ten czas ,a ni razu Justin nie przyszedł mnie odwiedzić chyba zrozumiał że to koniec.
- No w  końcu wychodzić już robiło się bez ciebie nudno - powiedziała Diana, pomagając mi się pakować
- A chłopacy są jeszcze ? - zapytałam
- Tak przedłużyli sobie pobyt z twojego powodu, Ryan cały czas mówił że Justin nie może spać, cały czas pije i nic więcej, chodzi taki znudzony światem - posmutniała - Czy naprawdę z wami koniec, on Cię kocha - usiadła na łóżko
- Tak ja nie będę z człowiekiem który mnie oszukuję - powiedziałam zła.
Po co ja zaczęłam ten temat ? Głupia jestem
Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyliśmy do wyjścia. Po kilku minutach byliśmy już na dworze, było ciepło jak to w lato. Nagle z samochodu mojej mamy wyskoczył Justin  bukietem  . Zaczął iść w moją stronę,a ja nie wiedziałam gdzie uciec .
- Maja daj mi wytłumaczyć - powiedział podchodząc do mnie
- Nie ! - wykrzyknęłam - Czy ty nie rozumiesz że to koniec !
- Nie nie rozumiem - powiedział - Proszę to dla ciebie - podał mi bukiet
- Justin ja nie jestem jak inne i nie będę ulegać Ci kiedy ty mi dasz bukiet kwiatów
- Ale proszę Cię ja nie chcę Cię stracić, jesteś dla mnie wszystkim. Kocham Cię nad życie - poleciała mi jedna łza którą on otarł
- Justin . . . - nie dał mi dokończyć bo wpił się w moje usta
- Kocham Cię zrozum to ! - powiedział, a ja się uśmiechnęłam
- Ja Ciebie też - musnęłam jego usta
- Chodź idziemy
Ruszyliśmy w stronę samochodu. Po kilku minutach byliśmy w domku, gdy weszłam do swojego pokoju nie wiem jak to się stało ale mój pokój był cały w kartonach i w tych kartonach były moje rzeczy.
- Chyba spakowali mnie - pomyślałam
Zeszłam na dół, weszłam do kuchni gdzie była moja mama i jej koleżanka
- Dzień dobry - powiedziałam do mojej mamy koleżanki
- Hej Majciu - powiedziała pani Ewa
- Mamo kiedy mamy samolot do LA ? - spytałam
- Jutro kochanie
- Co ?  Czemu nikt mnie nie poinformował o tym ? - zapytałam zła
- A Justin Ci nie powiedziała - była zdziwiona
- No nie - podparłam ręce o biodra
- No ale jutro macie samolot o 6.30 czyli o 5.30 musisz wstać
- No dobra ja idę sobie przygotować ciuchy na jutro - szybkim krokiem popędziłam do mojego pokoju 
O godz. 21 poszłam spać żeby się wyspać.
                                         *                *             *
O 5.00 wstałam, szybkim krokiem ruszyłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic ciepłe krople spływały po moim ciele, całe ciało umyłam czekoladowym żelem, a włosy o zapachu wanilii. Po 30 minutach byłam gotowa . Zeszłam do kuchni, moja mama już się krzątała po kuchni robiąc mi kanapki na drogę
- Mamo ty przygotowałaś te kanapki dla wojska ? - spytałam
- No jasne że nie to dla ciebie
- Ale przecież ja tyle nie zjem - zaśmiałam się
- To podzielisz się z Justinem - powiedziała -  Masz i nie marudź - schowała mi je do plecaka
Wzięłam miskę nasypałam płatki i zalałam je mlekiem i zaczęłam je konsumować
- Kiedy będziemy jechały na lotnisko ? - zapytałam się mamy
- Za dwadzieścia wyjedziemy i spokojnie zdążymy
- A jest 5.50
- O kurwa - powiedziała mama a ja się zaśmiałam - Bierz walizki i jedziemy  - powiedziała mama i nagle dzwonek do drzwi zadzwonił, podbiegłam do drzwi i w nich stanął Justin
- Cześć - powiedziałam i go przytuliła
- Hej kochanie, jedziesz ze mną na lotnisko ! - stwierdził
- Ja jadę z mamą, przecież mamy bilety wykupione
- No tak ale z jakiś przyczyn ten samolot nie leci - powiedział śmiejąc się pod nosem
- Jak to ? Czyli nie jedziemy ? - zapytałam smutna i spojrzałam na mamę
- Jedziecie tylko ze mną - powiedział uśmiechając się
- Naprawdę - przytuliłam go - Dziękuję Ci za wszystko - wpiłam się w jego malinowe usta
- Mamo wszystko jest załatwione że moje pudła dotrą do cioci, szybciej niż ja - spojrzałam na mamę
- Tak przecież te pudła już chyba są u cioci albo nawet dojeżdżają
- Dobra - uśmiechnęłam się - Ostatni raz Cię widzę - poleciała mi łza
- No trzymaj się tam - przytuliła się do mnie - I pamiętaj będę codziennie dzwonić na skypie - popłakała się
- No dobra nie płaczemy - zaśmiałam się
- To my już będziemy jechać - powiedział Justin
- Ok. Pa Kocham Cię - powiedziała mama która płakała jak opętana
- Ja Ciebie też mamusiu - przytuliłam ją jeszcze raz
Gdy wsiadałam do busu, nagle mnie ktoś zatrzymał
- Poczekaj - powiedział Kuba, odwróciłam się, a on podbiegł do mnie i przytulił mnie - Kocham Cię - powiedział, a ja się rozryczałam
- Ja Ciebie też - powiedział odrywając się od niego i wsiadając do samochodu. Usiadłam koło Justin, Diany i Ryana, a Milena z Austinem siedzieli na przeciwko nas.
- Nie martw się my też przeżywaliśmy to tak jak ty, Milena do teraz jeszcze płaczę - powiedziała Diana ja wplotłam swoją głowę w jej pierś
- Dziękuję że jesteście ze mną - powiedział do wszystkich zgromadzonych w samochodzie
- Pamiętaj że my Cie kochamy - powiedział Ryan - I możesz na nas liczyć w każdej chwili - uśmiechnął się do mnie
Przez całą drogę na lotnisko byłam wtulona w Justina. Po jakiejś chwili dotarliśmy na lotnisko. Wokół samolotu byli zgromadzeni fotoreporterzy, Justin złapał mnie mocno za rękę i wyszliśmy. Szybkim krokiem poszliśmy do samolotu. Po 20 minutach wystartowaliśmy. Położyłam głowę na nogi Justin i odleciałam w krainę snów. Obudziło mnie cmoknięcie w czoło
- Wstałaś kochanie - powiedział uśmiechający się Justin
- Yhym . Ile spałam ? - zapytałam
- Jakieś 3 godziny
- O kurwa tak długo - zrobiłam dziwne oczy
- Za ile wylądujemy ? - spytałam znowu
- Za jakieś 30 minut
Przez te 3 godziny snu zrobiłam się głodna
- Gdzie macie coś tu do jedzenia ?
- Tam są orzeszki, chipsy i paluszki - wskazał palcem Justin
- Mamusia nie nauczyła że placem się nie pokazuję - zaśmiałam się
- Nie - zaczął mnie gilgotać
- Justin przestań chcę coś zjeść - śmiałam się w niebo głosy
- No dobra ale potem się zemszczę - wytknął mi język
- No chyba nie - zaśmiałam się i poszłam wziąć paluszki bo na nie miałam ochotę. Po 2 minutach wróciłam.
- Zapnij pasy bo lądujemy - powiedział Justin cały czas się do mnie uśmiechając
- To już - zrobiłam smutną minę
Po kilku minutach byliśmy na miejscu, gdy wychodziłam zobaczyłam znaną mi postać, to był ktoś sławny.
Gdy Justin się pojawił odrazu podbiegła do nas ta dziewczyna i to była . . .
-----------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 8
Nie wiem co mam robic bo nie piszecie komentarzy ani nic, chyba usunę tego bloga bo mnie to cholernie ( przepraszam za wyraz ) boli że nie piszecie tych komentarzy
Naprawdę ja wam łaski nie robię pisząc tego bloga, ale chociaż trochę szacunku dla mnie czyli dla autora który przez dobre 5 godzin albo i nawet tydzień pisze dla was ten rozdział,a wam nawet się nie chcę napisać zwykłego komentarza który by wam zajął ledwie minutę . Czy to takie trudne !!!!!! Przepraszam was że się uniosła ale jak pod tym rozdziałem nie będzie chociaż 3 komentarzy usuwam bloga
Cooment = Rozdział 

2 komentarze: