niedziela, 29 września 2013

Rozdział 7

Jeszcze trochę czekaliśmy na chłopaków i moich ochroniarzy. Gdy byliśmy już wszyscy ruszyliśmy do drzwi, gdy moi fani mnie zobaczyli, był jeden wilki pisk. Wyszedłem i każdemu dałem po bułce i soku, dałem kilka autografów i zdjęć, ale to nie wszystko. Udzieliłem wywiadu jednej fance i ona zapytała się mnie
- Czy wiesz że . . .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Czy wiesz że Selena mówi że jesteście razem  ?
- Że co ? - zapytałem wściekły
- No tak przeczytałam na jej tt - podała mi do ręki swój telefon
- O nie, ja tak tego nie popuszczę płazem - powiedziałem i odszedłem kilka kroków dalej
Wyjąłem telefon, wybrałem numer tej zdziry i zadzwoniłem po jakiś 3 sygnałach odebrała
- Hej misiaczku - powiedziała tym swoim głupim głosem
- Nie nazywaj mnie tak - warknąłem
- Kotku co ci się stało ?
- Mówiłem nie nazywaj mnie tak i po 1 gówno się stało,a po 2 czemu rozpowiadasz wszystkim że jesteśmy razem ? - byłem wściekły
- A co nie jesteśmy ? - udawała głupią
- No nie i masz nie pieprzyć takich głupot
- Czemu ?
- Bo ja jestem zajęty
- Co boisz się że ta zdzira cię zostawi hmmm ?
- Tak boje się i nie mów tak na Majkę - wrzasnąłem i się rozłączyłem 
Byłem tak wściekły że mógłbym rozwalić głaz. Po co ona ze mną gra w takie gry ? No po co ? Jeszcze jestem 5 dni w Polsce, a potem wracam do LA jak zobaczę tą zdzirę to nie ręczę za siebie. Po 20 minutach wróciłem do przyjaciół. Rozdali już wszystkim jedzenie którzy stali pod hotelem,a teraz tylko na mieście.
- No to na miasto - wrNagle zasnął Austin,a my się wybuchliśmy śmiechem.
Po 2 godzinach byliśmy u mnie w pokoju. Przez cały czas byłem zły, nawet Maja bała się do mnie zagadać bo wiedziała że jak coś powie to wybuchnę gniewem.
* Maja
Przez te 2 godziny spędzone na mieście Justin były zły nawet nie wiem dlaczego. Nawet się do niego nie odzywałam bo wiedziałam że jak coś powiem to wybuchnie i dlatego nie chciałam się narażać.
 Po tym całym dobrodNagkr ziejstwie poszliśmy do hotelu
- A może byśmy gdzieś poszli na jakąś imprezę ? - powiedział Ryan
- Jeszcze Ci mało po moich urodzinach - spojrzałam się na niego
- Tak i bym się chętnie zabawił - uśmiechnął się Ryan
- Dobry pomysł, trzeba jakoś spędzić te ostatnie dni w Polsce ! Wchodzicie w to - powiedziała Diana
- Ja się zgadzam - powiedziała Milena
- Ja też - poparła Austin
- No dobra co mi szkodzi - uśmiechnęłam się - A ty Justin ? - spojrzałam się na niego
- Nie ja wole zostać w domu - powiedział
- No weź stary nie bądź taki - powiedział Austin
- Ja wole zostać dzisiaj w domu
- Misiek proszę Cię, jak ty nie idziesz to ja nie idę - powiedziałam stanowczo
- No dobra - uśmiechnął się, a ja go pocałowałam
- To o której się widzimy ? - spytała Diana
- O 19 - powiedział Ryan
- No spoko - powiedziałam i spojrzałam na zegarek była 16.25 - O kurna trzeba się zbierać
- No my też się zbieramy - powiedziała Mielna, a Diana jej przytaknęła
Pocałowałam Justina na pożegnanie i wyszliśmy. Po 20 minutach byłam w domu. Odrazu poszłam do siebie. Szybko się odświeżyłam i poszłam wybierać jakieś ciuchy. Po godzinie byłam gotowa. Zeszłam na dół i pokazałam się mamie i cioci. Po jakiś 10 minutach przyjechał Justin.
- Hej kotek - powiedział gdy wchodziłam do samochodu
- Hej - uśmiechnął się - Pięknie wyglądasz
- Dziękuje - pocałowałam go w policzek
W kilka minut byliśmy już pod klubem, jeszcze trochę poczekaliśmy na resztę i ruszyliśmy. Odrazu gdy weszliśmy  pociągnęłam Justina na parkiet, zaczęłam się wyginać,a Justin się na mnie patrzał jak na jakąś debilkę ale potem zaczął też się wyginać. Byliśmy w klubie gdzie ciągle leciało Disco Polo.Po dwóch piosenkach poszliśmy do stolika tam gdzie siedzieli nasi przyjaciele. Zamówiliśmy sobie drinki i zauważyłam że Justin się patrzy i była bardzo zdenerwowany bo miał mięśnie napięte.
- Justin co się stało ? - zapytałam,a on odwrócił swoją głowę i pocałował mnie namiętnie
- Nic kochanie - uśmiechnął się
 Gdy wypiliśmy chyba z 5 drinków usłyszeliśmy naszą ulubioną piosenkę .
 Pociągnęłyśmy swoich panów na parkiet i zaczęliśmy skakać, tańczyć i śpiewać. Obijaliśmy się o ludzi którzy koło nas tańczyli. Nagle podeszłą do nas jakaś blondynka
- Co ty tu robisz ? - wykrzyknął Justin
- Nie cieszysz się że widzisz swoją dziewczyna - przytuliła się do niego, a ja byłam wściekła. Czemu on mi to zrobił
- Co to ma znaczyć ? - zapytałam
- Kochanie to nie jest tak jak myślisz . . . - nie dałam mu dokończyć spoliczkowałam go i pobiegłam na zewnątrz
Było ciemno wokół mnie stali jacyś kolesie i przyglądali mi się
- Co się patrzycie ? - spojrzałam na nich wrogo i odeszłam
Gdy byłam kilka metrów od klubu, usłyszałam za sobą kogoś głos
- Co zostawił Cię ? - odwróciłam się i zobaczyłam Selene Gomez
- A co Cię to obchodzi ? - zmierzyłam  wzrokiem
- Masz się tak gówniaro do mnie tak nie odzywać - podeszłą do mnie bliżej
- Bo co mi zrobisz ? - spojrzałam się na nią i się zaśmiałam - Dobra nara ja ze sukami nie gadam
Odwróciłam się plecami do niej, a ona podstawiła mi haka, wywróciłam się i uderzyłam głową o róg stołu, słyszałam tylko krzyki i zasnęłam . . .
* Justin
Wybiegłem za nią. Ja tej dziewczyny nawet nie znam. Zobaczyłęm że gada z Seleną
- O nie będzie coś się działo - powiedziałem sam do siebie
Przyglądałem się im, nagle Maja upadła i uderzyła głową o róg stołu. Podbiegłem do niej
- Co ty jej zrobiłaś ! - jedna łza spłynęła po moim policzku
- Sama tego chciała
- Ty kurwo jak coś się jej stanie to uwierz że Cię jako pierwszą zabije - wykrzyknąłem, widziałem w niej przerażenie. Wyciągnąłem telefon szybko zadzwoniłem po Dianę, wszyscy się zebrali, Milena zadzwoniła po pogotowie i po kilku minutach karetka przyjechała. Zabrała Maje, my wsiedliśmy do pierwszej lepszej taksówki i pojechaliśmy do szpitala. Po drodze zadzwoniłem do Maji mamy i do Scottera. W 10 minut byliśmy pod szpitalem. Szłam cały czas koło mojej ukochanej, trzymałem ją za rękę i płakałem. Dziewczyny tak samo, chłopacy jakoś się trzymali ale też chciało się im płakać. Jak by coś się jej stało to ja nie wiem co bym sobie zrobił. Kocham ją nad życie i nie chcę ją stracić. Po 2 godzinach czekania na lekarza wyszedł
- Co z nią ? - podbiegłem do niego
- Jest w . . .
---------------------------------------------------------------------------
I proszę jest 7 ! Dziękuję za komentarze i wejścia, myśle że tak dalej będzie :)
Komentujcie !!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz