czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział 13 + 18

- A któż inny - zaśmiałam się - Dobra przejdę do sedna. Kochanie ciocia . . .
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Dobra przejdę do sedna. Kochanie ciocia miała śmiertelny wypadek - gdy to powiedziała zamarłam. Jak to ?  Co się stało ? Czemu akurat ona ?
- Jak to ?  - spytałam i w tej właśnie chwili się rozpłakałam
- Kochanie opowiem Ci jak przylecę do was. O 03.00 w nocy mam samolot
- Dobrze, będę na Ciebie czekać - rozłączyłam się, odstawiłam telefon, uklęknęłam i zaczęłam szlochać, gdy do pokoju wpadła Diana.
- Ej Majcia co się stało ? - przytuliła mnie
- No bo,bo ciocia miała śmiertelny wypadek - mówiłam przez płacz
- Jak to się stało? - spytała
- Nie wiem mama mi, mi jutro opowie bo,bo leci do nas - przytuliłam się i zaczęłam mocniej szlochać
- Już nie płacz - pogłaskała mnie po głowie - Wszystko będzie dobrze
Potem przyszła Milena i obydwie mnie pocieszały. Widziałam że im też jest smutno ale nie okazywały tak tego ja zawsze się rozklejałam kiedyś miałam rybkę o imieniu Zeniuś i ta rybka w pewnym momencie jebła w kalendarz i gdy zobaczyłam że ona nie żyje to kazałam mamie zrobić pogrzeb i pamiętam że płakałam przez dobry tydzień. Tak więc koniec wspominania. Cały dzień przesiedział sama w pokoju albo też przespałam. Justin przychodził do mnie ale ja chciałam z nikim gadać, chciałam pobyć sama taka odizolowana od świata dziennego. Dziewczyny przynosiły mi jedzenie ale ja nawet nie otwierałam drzwi bo nie chciało mi się jeść. O 20.00 zmęczona tym wszystkim poszłam spać.
2 dni później
- Maja otwórz mi te cholerne drzwi albo sam je wywarze - powiedział Justin - Nie wychodzisz od 2 dni z pokoju nic nie jesz. Maja wpuść mnie. Proszę - powiedział, podeszłam do drzwi przekręciłam klucz i wróciłam na swoje miejsce
- Matko jak ja się bałem że Ci się coś stało - podbiegł do mnie i założył nasze usta w jedność. Brakowało mi tego nie powiem że nie ale chciałam pobyć sama, poukładać sobie to wszystko.
- Kochanie wiesz że twoja mama jest ? - spytał, a ja pokiwałam głową na tak - Misiek wiem że Ci jest trudno ze śmiercią cioci ale nie możesz przez to odizolować się od reszty świata - skuliłam głowę, a on podniósł mi ją żebym patrzyła na niego - Masz mnie, dziewczyny, mamę i nie zamartwiaj się tym tak bo to jest głupie... - przerwałam mu
-Głupie ? Czy ty rozumiesz co ty mówisz ? Justin ja straciłam ciocie !  Ty myślisz że ja mam takie zajebiste życie, mylisz się. Straciłam dwie najważniejsze osoby.  Najpierw tatę którego nie widziałam nawet na oczy znam go tylko z opowiadań mamy , a teraz ciocie która była dla mnie jak siostra. - zaczęłam płakać - Ty wszystko masz podane jak na tacy, spełniłeś swoje marzenia,a ja wiesz jakie ja mam życzenie żeby w końcu dowiedzieć się jak wygląda mój tata,gdy byłam dzieckiem dziadka nazywałam tatą, bo mi go tak brakowało, a teraz proszę Cię wyjdź
- Ale ...
- Nie ma żadnego ale Justin - powiedziałam ze łzami w oczach które piekły mnie pod powiekami - Wyjdź
Tak jak kazałam tak zrobił wyszedł, trzaskając drzwiami. Gdy drzwi się zamknęły, zaczęłam płakać. Poszłam do łazienki wyciągnęłam ostre narzędzie i zrobiłam dwie duże rany które nie miłosiernie piekły, owinęłam bandażem skaleczenie i wróciłam do pokoju położyłam się na kanapę, przykryłam kocem i zasnęłam, obudziłam się w środku nocy i dalej czułam się senna . Zauważyłam że mój bandaż jest cały w czerwonej cieczy, poszłam na pół przytomna do łazienki, zmieniałam go i wróciłam pod koc. Po kilku minutach znów zasnęłam.
                          *         *       *
Obudziłam się o 10.00, poszłam pod prysznic. Umyłam całe ciało żelem truskawkowym, a włosy szamponem o zapachu wanilii. Dobrze zrobiło mi taka kąpiel, otpreżyłam się ale i tak miałam zły i przygnębiony humor.Wytarłam całe ciało, założyłem  bieliznę i podreptałam do garderoby. Założyłem na siebie wybrane ubrania i z kilkukrotnym zastanowieniem zeszłam na dół, wszyscy tam siedzieli.
- Córeczko bałam się że już nie zejdziesz - podbiegała do mnie mama i przytuliła się mnie. Gdy zobaczyłam że Justin patrzy na mnie tymi czekoladowymi patrzałkami, odwróciłem głowę. Jestem zła na niego, za wczoraj to co  on powiedział to był sztyt chamstwa. Ja głupia myślałam że Justin Bieber jest inny, a tu okazuje się co innego. Poszłam do kuchni, zrobiłam płatki i zjadłam w ciszy i spokoju. Po zjedzeniu powkładałam naczynia do zmywarki i gdy miałam wchodzić na pierwszy schodek  zatrzymał mnie znajmy głos
- Maja- tak to był Justin
- Nie chcę z tobą rozmawiać - powiedziałam i wbiegłam na schody
- Daj mi wyjaśnić
- Nie mamy czego - powiedziałam wchodząc do pokoju. Byłam na niego cholernie zła i nie chciałam z nim gadać.
Tydzień później 
Przez tydzień nie odzywaliśmy się do siebie. Dzisiaj był pogrzeb cioci, nie poszłam ze względu na to że ja tego psychicznie bym nie przeżyła i tak już ze mną jest źle. Byłam u lekarza i jak nie zacznę jeść to będę miała anoreksje. Zostałam w domu sama. Ogarnęłam się trochę i poszłam do salonu, gdy oglądałam TV, zajadając jabłuszko, usłyszałam że ktoś wchodzi, podbiegłam szybko do drzwi i zobaczyłam Justina
 - Co ty tu robisz ?
- Przyszedłem pogadać
- Ale ja już Ci mówiłam że nie mamy o czym
- Daj mi wyjaśnić, ja nie mogę bez Ciebie żyć, Mają daj mi wytłumaczyć - złapał moje ręce odrazu je wyrwałam
- Masz 5 minut 
- Kochanie przepraszam Cię, ja nie chciałem tego powiedzieć, jesteś dla mnie wszystkim, nie mogę bez Ciebie żyć, nie wiedziałem że straciłaś tatę nigdy nie mówiłaś że twój tata zmarł.
- Bo nie chciałam poruszać tego tematu - powiedziałam wpatrując się w jego czekoladowe tęczówki.
- Kochanie ja Ciebie rozumiem i bardzo, bardzo mocno kocham. Wypaczysz mi ? - złapał moje ręce
- Justin ale ... - nie dał mi dokończyć bo wpił się w moje usta. Ten pocałunek był namiętny i zachłanny, bardzo mi tego brakowało.
- Kocham Cię jak wariat - powiedział i przytulił mnie bardzo mocno
- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się do niego
- Chodź pooglądamy coś - puścił mi oczko, a ja się zarumieniłam. Usieliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać kanał muzyczny. W końcu do domu przyszła mama i dziewczyny.
- Kochanie muszę z tobą pogadać - powiedziała moja mama wchodząc do dużego pokoju
- No dobrze - poszłam z mamą do kuchni
- Więc córeczko dostałaś w spadku cały dom, jego zawartość czyli chodzi mi o samochód itp. i dostałaś cały majątek Emilie
- Ale ja nie mogę tego przyjąć - byłam w totalnym szoku. Czemu akurat ja ?
- Maja by bardzo było miło cioci jak byś przyjęła ten majątek
- Ale ja nie chcę
- Chcesz dalej zostać tu przy Justinie, uczyć się ? - spojrzała na mnie
- No tak - powiedziałam przez to było oczywiste
- To jak się wyżywisz, kupisz wszystko potrzebne do szkoły hmm ? - No ja myślałam że ty tu zostaniesz albo kupieckie sobie z Kubą tu dom i zamieszkacie tu
- Kochanie to nie jest takie proste. Przeprowadzimy się tu jak najbardziej ale najpierw musimy sprzedać tam dom i kupić tu dom, a to trochę potrwa, już tabliczka jest wywieszona że na sprzedaż ale jakoś nikt nie chcę go - posmutniała trochę - No dobra niech Ci będzie przyjmę ten spadek
- Moja mądra Maja - przytuliła mnie do siebie
Oderwała się od mamy i chciałam już ruszać do Justina gdy mnie zatrzymała
- Maja ja mam takie pytanie czy ty dzisiaj coś jadłaś ? - spytała
- Tak
- Co ?
- Jabłuszko - uśmiechnęłam się
- Majo Patrycja Malinowska wiesz że  grozi Ci anoreksja
- Komu co grozi ? - spytał Justin podchodząc i przytulając od tyłu
- Oooo Justin przemów swojej dziewczynie do rozsądku żeby jadła bo grozi jej anoreksja - KURWA przeklinałam w myślach. Zajebistą mam mamuśkę.
- Co ? Jak to ? Czemu mi tego nie powiedziałaś ? - było widać że był tym zirytowany
- No bo byliśmy pokłóceni, a jak się pogodziliśmy to wypadło mi to z głowy - nie chciałam mu tego mówić bo nie chciałam go zadręczać moim sprawami
- Masz jeść bo inaczej to ja nie wiem co Ci zrobię - pocałował mnie w nos
- Postaram się - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego tors.
- Dobra zakochańce to do jedzenia ? - spytała mama
- Spaghetti - wykrzyknęła Diana z pokoju. Poszliśmy się dosiąść do naszych reszty przyjaciół. Chłopacy zaczęli rozmawiać na różne tematy, a my w trójkę, siedzieliśmy na kanapie, skulone pod kocem. Gdy nagle Justin przysiadł się do mnie, oparłam głowę o jego ramię i zasnęłam. Obudził mnie Justin całując moje czoło.
- Wstała księżniczka. Akurat na obiad się obudziłaś
- To dobrze bo pierwszy raz jestem głodna - uśmiechnęłam się. Wstałam pociągnęłam Juju za rękę do kuchni.  Mama nałożyła nam jedzonko w kilka minut je zjedliśmy. Po tym poszliśmy do mnie do pokoju.
- Misiek mam taką propozycję
- Jaką ? - byłam bardzo ciekawa
- Chodź pójdziemy do mnie hmm ?
- Jasne - uśmiechnęłam się do niego
- A zostaniesz na noc ? - spytał
- Tak - puściłam mu oczko -  Spakuje  się i możemy iść
Poszłam się spakować, zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyliśmy do jego domu. Szliśmy rozbawieni. Gdy weszliśmy w jego domu była jego mama, tata i rodzeństwo. Jego mamę znałam bardzo dobrze z pobytu w Polsce.
- Hej rodzinko - powiedział Juju ciągnąc mnie do dużego pokoju.
- Dzień dobry - powiedziałam nie śmiało
- Juuuusssttttiiin - wykrzyknęła dziewczynka, to chyba była Jazmyn. 
- Część mała - powiedział i dał jej całusa w policzek
- Juju a kto to ? - spytała
- To jest Maja
- Hej - uśmiechnęłam się do niej
- Część - powiedziała nie śmiało dziewczynka
- Jaxon to jest Maja - powiedział do chłopczyka
- Cesc - powiedział i podał mi rączkę
- Hej piękny - uśmiechnęłam się, a on się zarumienił
- Tato to jest Maja
- Część mała - przytulił mnie
- Dzień dobry panu
- Mów do mnie Jeremy
Pogadaliśmy trochę i poszłam z Pettie zrobić kolację .
- Co tam u ciebie kochanie ? - spytała
- A no dobrze a u pani ? - spytałam krojąc warzywa
- Bardzo dobrze - uśmiechnął się do mnie. Zrobiłam sałatkę i zaczęłam rozkładać talerze w tym czasie rozmawiając z Pettie.
- Co zanieść ? - spytałam
- Sałatkę i ziemniaczki - wskazała palcem - A Majcia poczekaj, mogę cie o coś zapytać
- Jasne
- Czy wy już no wiesz
- Co wiesz ? - powiedział Justin wchodząc do kuchni i muskając moja szyje
- Nie nic - powiedziała Pettie - Jest uczulony na tego typu tematy - powiedziała mi na ucho, a ja się zaśmiałam
- Kiedy jedzonko - zapytał, łapiąc się za brzuch
- Możesz już siadać będziemy zaraz nakładać - powiedziała Pettie
Justin złapała mnie za rękę i pociągnął do stołu, usiadłam koło niego.Pettie przyniosła wszystko i sama usiadła. Gdy wszyscy zjedli, maluchy i reszta zaczęli się powoli zbierać.
- Ej maluchy kto się ze mną pożegna - powiedział Jus, klękając i wyciągając ręce do uścisku. Dwójka małych rozrabiaków podbiegła do niego i się przytuliła. Nagle podeszła do mnie Jazmyn
- Lubię Cię - powiedziała i przytuliła się do mnie
- Ja Ciebie też księżniczko - uśmiechnęłam się i odwzajemniłam uścisk. Gdy Jaxon zobaczyła że my się przytulamy podbiegł do nas i też dołączyła do uścisku. A mi spłynęła po policzku jedna słona ciecz którą odrazu wytarłam.
- Dobra dzieciaki trzymajcie się i nie rozrabiajcie - powiedział Jeremy i wyszli. Zostaliśmy sami poszłam na taras pooddychać świeżym powietrzem.
- Co robisz skarbie ? - podszedł do mnie i splótł nasz ręce.
- Patrz na gwiazdy - położyłam swoją głowę na jego ramieniu, on pocałował mnie w nią. Patrzyliśmy jeszcze chwilę, gdy znalazłam się na jego rękach prowadzących na górę.
- Justin debilu puść mnie ja nie jestem lekka
- Właśnie że jesteś lekka jak piórku - uśmiechnął się szyderczo - A co do debila to jestem twoim debilem.
Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżko
- Może się zabawimy - poruszył zabawnie brwiami, będąc nademną
Czytasz to na własną odpowiedzialność
- Mrrr ... - złapałam za jego przyrodzenie
- Misiek kusisz Jerry jest już napalony - powiedział nie przestając mnie całowac
- I o to mi chodziło
Zaczął mnie łapczywie całować, jeździł swoją ręką po moich plecach. Justin zaczął schodzić pocałunkami niżej i dotarł do piersi. Coś mu przeszkadzało, zaczął rozpinać moją sukienkę i stanik. Po chwili wszystko znalazło się na podłodze. Zaczął całować i masować moje piersi, co dawało mi tyle przyjemności. Ściągnął moje stringi i ściągnął swoje ubrania. Założył prezerwatywę na swojego członka.
- Jesteś pewna ? - spytał sapiąc
- Niegdy nie byłam 
W tym samym czasie wszedł we mnie, cicho jęknęłam.Zaczął poruszać się powoli we mnie. Za każdym swoim ruchem we mnie przyśpieszał czemu coraz głośniej jęczałam. Wyszedł ze mnie i teraz ja przejęłam pałeczkę. Chłopak położył się, ja złapałam Jerrego w rękę i zaczęłam jeździć w górę i w dół. Co chwila wydawał z siebie odgłosy zadowolenia. Widziałam że jest już rozgrzany, wsadziłam go do buzi i zaczęłam z nim robić "cuda".  Nagle przerwałam i zaczęłam go ujeżdżać.
- O tak kochanie, jesteś boginią seksu ( co ja pisze wgl )
Justin teraz przejął dowodzenie, Zaczął szybciej i mocniej we mnie się poruszać. Nagle obydwoje w tym samym momencie doszliśmy. Poczułam ciepło przepływające moje ciało. Opadliśmy obydwoje na poduszkę.
- Kocham Cię - pocałował mnie w usta
- Ja Ciebie też - położyłam głowę na jego torsie i zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak 13 !!
Ja sama nie wierze że napisałam pornola hahahaha
Bardzo was kocham, dziękuję za tyle wyświetleń i za komentarze <3
Kocham was :***
Comment = Rozdział      

3 komentarze:

  1. Super <3 Czekam nn
    +zapraszam do mnie :) http://beauty-and-a-beat-swaggy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super i czekam na następny

    + zapraszam http://justinivanessa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń