poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 25 cześć 2

- Mamo ! - zaczęłam wołać. Zaczęłam ich szukać w kuchni ale nikogo nie było. Odwróciłam się, a przed mną stali ...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Odwróciłam się, a przed mną stali trzech uzbrojonych facetów, z pistolami w ręku. Przed oczami przeszło mi całe moje piękne życie. Zaczęłam krzyczeć.
- Mała zamknij tą swoją piękną buźkę bo inaczej Cię zabije - podszedł do mnie jeden koleś. Dwóch podeszło założyli na moje nadgarstki kajdanki, złapało mocno mnie za ramiona i zabrali mnie z domu. Chciałam się wyrwać ale oni byli silniejsi.
- Kochanie nie wyrywaj się bo zrealizuje to co przedtem chciałem zrobić - powiedział, a ja od razu przestałam się wyrywać. Bałam się po prostu się bałam. Wrzucili mnie do czarnego BMW i zaczęliśmy ruszać. W aucie nic się nie odzywałam. Gdzie oni mnie wywiozą. Bożeee ! A jak oni mnie tam zabiją. Jeju !! Boje się na maska. Zatrzymaliśmy się przed jakimś opuszczonym budynkiem w środku lasu, na obrzeżach LA.
- Wysiadaj ! - krzyknął koleś.
Zaczęłam nie pewnie wysiadać z auta. Miałam wahania czy wysiądź czy pozostać, ale jakbym nie wysiadła to bym nie na chama wyciągnęli z tamtąd. W końcu wysiadłam. Zaczęli mnie popychać w stronę wejścia.
- Nie popychaj mnie jak marionetkę - zwróciłam się do jednego
- Uuuu jaka groźna, zobaczymy czy zaraz będziesz też taka
Weszłam do budynku i zostałam prowadzona przez długi korytarz który nie miał końca. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się pod pokojem, ściągnięto mi kajdanki i wrzucono jak lalkę do pudełka z zabawkami. Pokój był obrażający, ściany były białe, w kątach rósł grzyb, w centrum pokoju znajdowało się łóżko i po jego bokach szafki nocne, a na jednym z szafek lampka, na końcu pokoju stała duża szafa. W pomieszczeniu można był wyczuć odór papierosów i grzyba, było to ohydne połączenie. Położyłam się na łóżku, które pod moim naciskiem zaczęło skrzypieć. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie klepnięcie w tyłek.
- Co do kurwy nędzy ? - spytałam i moim oczom ukazał się znów ta sama postać tego który chciał mnie zabić
- Idziesz ze mną - powiedział i szybkim, zwinnym ruchem wypchnął mnie z pokoju. Szliśmy znów tym samym ponurym korytarzem. Na końcu korytarza w ogóle zdziwiłam się że to ma jakiś koniec, stały plastikowe drzwi, koleś otworzył mi je i wprowadził do sali w której zmieściło by się wojsko, dokładnie na środku stało krzesło.
- Siadaj ! - powiedział, a ja zrobiłam tak jak kazał. Siedziałam tam z dobre 20 minut aż na sali rozbłysło światłem i przed mną ukazał się David, uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Cześć ślicznotko - powiedział i przejechał palcem po moim poliku
- Po co ja tu jestem ? - spytałam
- Dowiesz się zaraz
- Kurwa nie obijaj w bawełnę
- Przynieście mi go tu ! - wykrzyknął David, a z drugiego końca sali weszło dwóch kolesi, a przed nimi Justin, cały obity, na buzi miał pełno krwi, wargę i łuk brwiowy przeciętą, koszulkę miał podartą.
- JUSTIN ! - podbiegłam do niego i rzuciłam się na niego. - Kochanie co Ci się stało ? -zapytałam, a ten nic nie odpowiedział tylko usiadł na krzesło. -Co tu mu zrobiłeś do jasnej cholery ?! - wykrzyknęłam
- Nic
- Co ty od niego chcesz David ? - zamrużyłam oczy
- Chcę odzyskać Ciebie
- Ale ty nie rozumiesz że to ty mnie zdradziłeś
- Maja to nie tak jak myślisz - podszedł do mnie i złapał mnie za dłonie, od razu wyrwałam się z jego uścisku
- David proszę Cię daj spokój, nie widzisz że ja jestem szczęśliwa z Justinem, ja już nic nie czuje do Ciebie, moja miłość prysła do Ciebie  jak mnie zdradziłeś tak samo jak twoja, gdy znalazłeś sobie nową, lepszą. To oznacza że nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Ja kocham Justina, a ty znajdziesz sobie inną, lepszą od mnie. Nie wiem wymarz mnie z pamięci, zapomnij że w ogóle istniała taka dziewczyna o imieniu Maja i żyj teraźniejszością, a nie przeszłością.
- Weźcie mi ją z oczu i go też - krzyknął
- I co teraz poćwiartujesz nas, zastrzelisz ??
- Hmmm może - wzruszył ramionami
Dwie godziny później
Siedzę razem z Justinem w tym samym pokoju co wcześniej nie wiem jak można to nazwać pokojem to jest nora, a nie pokój. Justin doszedł do żywych. Teraz leżymy na łóżku i rozmawiamy.
- Justin a jak on nas naprawdę zabije ? - spytałam, kładąc głowę na jego torsie
- Nie bój się kochanie wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Dopóki jestem tu przy tobie nic Ci się nie stanie - uśmiechnął się, a ja pocałowałam go w policzek. Leżeliśmy tak długo, aż zasnęliśmy. Obudził nas jeden z tych jego ochroniarzy czy co to kurwa jest wparowujący do pokoju.
- Ty !! - wskazał placem na Justina - Idziesz ze mną ! - powiedział
- No chyba Cię coś boli
- Nie przeginaj, jak myślisz że ci wszystko wolno bo jesteś gwiazdką która ma od chuja kasy to ci się mylisz - powiedział przez zęby, prawie mu żyłka na czole pękła
- Nie mów do niego takim tonem - wtrąciłam się
- A ty lalunia się zamknij bo inaczej będzie po tobie
- To już za wiele. Nie odzywaj się tak do niej - wrzasnął Jus i popchnął tego kolesia na ścianę. Zaczęli się bić.
- Przestańcie !! - wrzasnęłam i chciałam ich oddzielić ale byli silniejsi - Justin przestań !! Justin !!! - krzyczałam ale on mnie słuchał. Bił się z nim nawet nikt mi nie pomógł ich rozdzielić. Ten od Davida miał przewagę, widziałam że Justin jest cały we krwi. Usiadłam na podłodze i zaczęłam szlochać jak małe dziecko. Gdy mnie zobaczył ten ochroniarz przestał się z nim bić. Justinowi na szczęście nic nie było, szybko do mnie podszedł i przytulił tak mocno że mogła wyczuć jego bicie serca.
- To wszystko przez mnie. To że jesteśmy tu teraz, to że przez jakieś kilka godzin byłeś jak trup. Blady nic się nie odzywałeś, chodziłeś blady. Jakbym się nie związała z Davidem wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, ty byś dalej koncertował, a ja bym siedziała z dziewczynami i byśmy się obijali. Czemu ja zawsze mam tak w życiu przejebane - zaczęłam jeszcze bardzie płakać
- Csii Nie płacz - pocałował mnie  czoło
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam wszystkich !!!
Powróciłam !! Myślę kolejna cześć tego rozdziału wam się podoba. :)) Dziękuję za pozytywne chociaż było ich 6 to były bardzo motywujące :** <3. Mam dla was dwie wiadomości. Pierwsza jest taka że ten rozdział zrobię w kilku częściach czyli tak jak jest że serial ma sezon i w tym sezonie jest kilka odcinków tak ja zrobię że będę miała rozdział i kilka jego części  :). Druga jest taka że pod koniec Maja jeszcze dokładnie nie wiem kiedy jadę na wycieczkę klasowa i ta wycieczka będzie trwała 3 dni. I tam jak mi jest wiadomo i to co nasz pani wychowawczyni mówiła jest wifi ale dowiemy się na miejscu bo będę brała ze sobą laptopa, tylko nwm czy napisze coś dla was, ale wiem że nagram bo mam zamiar nagrać dla was coś z tej podróży i tam będę nagrywała co robię tam i wgl. Także albo go wstawie na yt albo tylko tu bo też się da także zobaczymy bo nwm czy dziewczyny z którymi będę mieszkać zgodzą się żebym nagrywała :D ale to da się załatwić.
Wchodźcie tu :http://love-you-like-a-long-song.blogspot.com/ <-- jest to blog prowadzony z moją przyjaciółką
KOMENTUJCIE !!!!

poniedziałek, 3 marca 2014

ZAWIESZAM

Cześć kochani !! Mam dla was złą wiadomość !! Zawieszam bloga na dwa tygodnie !!!!!! Jestem bardzo smutna że nie piszecie komentarzy nie motywujecie mnie do tego żebym dalej pisał tego bloga i postanowiłam że jak tak dalej będzie to po prostu usunę go i będzie spokój. Pisanie dla was sprawia mi to ogromną przyjemność to nie dajecie mi wyboru. Coraz mnie nawet czytelniczek/ czytelników wchodzi na mojego bloga czym jestem załamana. Przedtem czytało mój jeden rozdział ponad 70 osób a teraz nawet nie dojdzie do 30 co się z wami dzieje. Kocham was i do zobaczenia za dwa tygodnie może, a może już mnie wgl nie zastaniecie. Także pa :** :(