piątek, 20 czerwca 2014

Epilog

TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ
* Maja
Dzisiaj jest dzień ślubu. Jest godzina 12.00 właśnie siedzę z dziewczynami u fryzjera. Fryzjerka jest bardzo miła i fajnie się z nią rozmawia. W godzine zrobiła mi piękną fryzurę.
-Dziękuje piękna, taką jaką  chciałam - przytuliłam ją
- Taka moja praca - uśmiechneł a się
Zapłaciłam i wyszł am. Fryzjerka życzyła mi udanego wesela. W domu byłam po 20 minutach.
- Córeczko jak ty ślicznie wyglądasz. Tata i Ciocia byli by z ciebie dumni tak jak teraz ja jestem. Kocham Cię
- Też cię kocham mamuś - przytuliłam ją i pocałowałam w policzek
- Dobra bo sie popłaczę
TRZY GODZINY PÓŹNIEJ
Dziewczyny pomagają mi założyć  sukienke
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0sEER3njf4u2DiPCWGunSa6JF0XQFVwtmpfvhuL_rkpPeqF3QhJ5mVKTyDj-q78J570fiFUtbFQ2gHfbI3QC-PBofnGXdsYDBMIL3l6OsYGyMkbWj2HsWJEhAgmoH55sNRXxzAi9TpCQ/s1600/suknia-slubna-princessa-rozmiar-m-hit-2014-3643949640.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0sEER3njf4u2DiPCWGunSa6JF0XQFVwtmpfvhuL_rkpPeqF3QhJ5mVKTyDj-q78J570fiFUtbFQ2gHfbI3QC-PBofnGXdsYDBMIL3l6OsYGyMkbWj2HsWJEhAgmoH55sNRXxzAi9TpCQ/s640/suknia-slubna-princessa-rozmiar-m-hit-2014-3643949640.jpeg"> </a> </div>
Po godzinie 17.00 usłyszałam dźwięk że teraz jest ten czas, że teraz jest ten moment. Wyszłam za drzwi a koło księdza stał mój przyszły mąż. Taki elegancki. W kościele byli wszyscy, rodzina, przyjaciele. Byłam wdzięczna że przebyli taką drogę żeby przyjechać na mój ślub. Dotarłam do Justina, uśmiechnełam się do niego a miałam chęć go pocałować ale no nie wypada teraz. Ksiądz zaczął odprawiać mszę i po kilku minutach usłyszałam słowa
- Jesteście teraz mężem i żoną ! Możecie się pocałować - Justin wpił się w moje usta a wszyscy bili nam brawo.
ROK PÓŹNIEJ
* Diana
Maja i Justin mieli śmiertelny wypadek. Oni nie przeżyli za to ich córeczka tak. Mała Kate ma teraz roczek i jest strasznie podobna do Justina. Będzie małą śpiewaczką tak jak jej tatuś. Teraz ja jestem jej niby mamą. Staraliśmy się z Ryanem o dziecko potem się dowiedzieliśmy że Ryan jest bezpłodny.Jak narazie uważa nas za jej rodziców ale jak podrośnie powiem jej kto jest jej prawdziwą mamusią. Doszliśmy do wniosku z Ryanem że będzie małą Bieber zrobiliśmy to dla nich. Napewno tam w niebie kochają ją i wspierają ją tak samo mocno jak my tu na ziemi.
----------------------------------------------------------------------------
Dobiliśmy do końca.
Dziękuje że byliście że mną i wspieraliścię mnie.
Kocham was i widzimi się w kolejnym rozdziale mojego nowego bloga ;** <3

czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 29

Przestałam,musnęłam go w usta, zeszłam z niego i usiadłam na fotel biorąc do ręki pilot.
- Kurwa dziewczyno chodź się ze mną kochać bo normalnie eksploduję zaraz
- Pff. Chciałeś tylko żebym cię podnieciła ale o dalszej części nie mówiłeś - zaśmiałam się
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Justin
Właśnie jestem z Mają w sklepie i zaraz wyjdę z siebie. Ona bierze co popadnie z półki. Ja rozumiem że ona jest w ciąży i ma się apetyt teraz ale nie aż taki.
- Jeszcze to i to ...
- Dobra chodź do kasy bo nie wyrabiam - pociągnąłem ją za rękę - Nie mamy czasu, zaraz nam zamkną sklep dziecinny
- Skarbie ale jest dopiero 12
- No właśnie 12
- Ale wiesz że ja za to zapłacę - spojrzałem się na nią jak na debila
- Dziewczyno ty mnie nie rozśmieszaj - zaśmiałem się
- Ale Justin ja mówię serio
- Dobra nie marudź, jesteś moją dziewczyną, masz w sobie moje geny i ja za ciebie płacę. Rozumiemy się ?? - spytałem i spojrzałem się na nią, ona tylko pokiwała zaprzeczając głową i pocałowała mnie
*Dwie godziny później
Wszystko jest już wybrane, łóżeczko, wózek. Właśnie rozpakowuje to wszystko, nagle usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Spojrzałem na ekran i pokazała mi się że dzwoni Scooter.
- Halo ?
- Stary przyjeżdżaj szybko do studia, mamy mały problem z tą niespodzianką do Mai
- Że co kurwa ?
- To też kobieta - usłyszałem głos swojej dziewczyny
- Zaraz będę
- Czekam !
Rozłączyłem się i podszedłem do Mai.
- Muszę jechać do studia, zaraz będę z powrotem - pocałowałem ją w czoło
- Dobrze, nie śpiesz się, dziewczyny zaraz przyjadą.
- Ok  jak wrócę masz być pięknie ubrana, najlepiej w sukienkę - uśmiechnąłem się
- A po co ? - spytała
- Zobaczysz - wyszedłem
* Maja
- Dziewczyny pomóżcie mi się przygotować - tupnęłam nogą
- Dobra, już - Diana wstała i zaczęła się zbliżać do szafy
- Milena zajmij się jej twarzą i włosami, a ja znajdę odpowiednią kreację - uśmiechnęła się
- Siadaj tu i zaczynajmy - Milena wskazała miejsce i zaczęła mnie powili malować
Po godzienie ciężkiej pracy mój make up wyglądał tak :
A strój tak :
Włosy zostały tylko pokręcone. Usłyszałam otwieranie drzwi, założyłam swoje szpilki i zeszłam na dół, zauważyłam Justina : 

odmienionego, poważnego, eleganckiego. Wyglądał seksownie i pięknie. 
- Wow - usłyszałam jak byłam przy nim - Ślicznie wyglądasz 
- Ty też niczego sobie - uśmiechnęłam się 
- To idziemy ? 
- A mogę wiedzieć gdzie ? 
- Niespodzianka 
Powiedziałam dziewczyną ciche ,, dziękuję ,, i wyszłam. 
* Justin 
Ja pierdole jak zeszła na dół, jak ja zobaczyłem przed oczami miałem tylko ją i tak pięknie wyglądającą. Wyglądała jak kopciuszek, jak z bajki. Zabrałem ją na kolację na plaży ponieważ dziś może będzie dla mnie i dla Mai wyjątkowy dzień. 
- Gdzie jedziemy ? - spytała mnie 
- Niespodzianka 
- Ejj no weź powiedz - zrobiła oczka kota ze Shreka 
- Niespodzianka to niespodzianka,a jej się nie zdradza - uśmiechnąłem się 
- No dobra 
Po 20 minutach drogi, założyłem szalik na piękne niebieskie oczy Mai i poszliśmy w miejsce. 
- Gdzie ja jestem ? - spytała 
- Zobacz sama - ściągnąłem jej opaskę z oczu
* Maja 
- To wszystko dla nas ? - spytałam 
- Jasne, kochanie 
Ujrzałam przepiękny stolik na plaży :

był taki piękny, że nie mogłam od niego oczu oderwać. 
- Zapraszam panią do stołu - usłyszałam głos Justina 
Usiadłam na krześle i wpatrywałam się w morze. 
- Kochanie tu jest cudownie - powiedziałam i musnęłam jego policzek 
- Wiem 
Zaczęliśmy jeść naszą kolację, był homar, był przepyszny, potem deser. Zbliża się koniec naszej romantycznej kolacji. 
- Misiu muszę ci coś powiedzieć - popatrzyłam na Justina 
 - Słucham 
- Jesteś ze mną już ponad 2 lata, kocham cię na zabój, były rozstania, płaczę, kłótnie ale ja nadal cię kocham. Teraz będziemy mieli dzidziusia którego będę kochał nad życie tak jak teraz ciebie. Myślę że to jest odpowiedni czas na to żeby wyznać ci jak bardzo cię kocham. Także ! - podał mi rękę żeby wstać, wstałam, on przed mną uklęknął i powiedział - Kochanie moje wyjdziesz za mnie ? - spytał,a ja zesztywniałam 
- Tak - wydusiłam z siebie po kilku minutach. Justin podniósł mnie do góry, zakręcił o 360 stopni i pocałował najlepiej jak tylko potrafił 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka :* 
Wiem nudny :( 
Ten blog dobija już końca, także czekajcie na epilog bo za kilka dni może się on pojawić, albo i nie. 
Kocham was :* 


piątek, 16 maja 2014

Nowy blog !

Kochani mam dla was nowy blog :D 
Pisze go sama i myślę że wam się spodoba 
http://carly-justin-ich-historia.blogspot.com/
Zapraszam do czytania i komentowania, narazie są bohaterowie ale postaram się na jutro dodać prolog. 
Będzie trochę inny niż ten który teraz jest, myślę że spodoba się. 
Zapraszam !! 
Mój ask : 
http://ask.fm/Oliwiaa06

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 28

- Ty masz talent dziewczyno -powiedział Justin
- Oj przestań bo się zarumienię
- To prawda - odezwał się Ryan
- Misiek ? - spytała Milena
- Jasne - wykrzyknęliśmy
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Maja
Już minął miesiąc, mój brzuch się powiększa. Byłam kilka razy u ginekologa, ale jeszcze nie wiadomo czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka. Dziecko rozwija się bardzo dobrze. Termin ustalony jest na 26 Maja. Wszyscy nie mogą się doczekać, jak się urodzi. Justin i ja zdecydowaliśmy się że zamieszkamy razem, a dom cioci przepiszemy na mamę.
- Idziesz ? - wykrzyknął mój chłopak
- Już ! Poczekaj
Właśnie szykujemy się do wyjścia na skatepark, znaczy tylko ja się szykuje bo Justin jest już naszykowany i się wkurza na dole. Ale to nie moja wina takie są kobiety. Wyszłam ubrana tak :
Zeszłam na dół i zobaczyłam Justina czerwonego na twarzy, któremu para z uszu wychodziła. 
- Ile można się szykować ? - wykrzyknął 
- Oj jeszcze dłużej - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek 
- Ty myślisz że buziak w policzek wszystko załatwi ? - zmarszczył brwi 
- No tak 
- No to kobitko się mylisz
- Oj tam kłócisz się,a nasi przyjaciele czekaj na skateparku i zaraz będzie im tak samo jak tobie para z uszu wychodzić - zaśmiałam się i poszłam do garażu po moją deskorolkę. 
Przez całą drogę Justin się do mnie nie odzywał. Chyba się nie mnie obraził. Ahh ! Gdy dojechaliśmy, przywitałam się ze wszystkimi i zaczęłam z dziewczynami jeździć.
- Ty co jest że Justina nie ma przy tobie ? - spytała Milena 
- Ahh Obraził się na mnie. Bo za długo się szykowałam - wywróciłam oczami 
- Ten to jest obrażalski - zaśmiała się Diana 
- Chodźcie mam pomysł 
Podjechaliśmy do przyjaciół i mojego chłopaka. Zeszłam z deskorolki i usiadłam obok Justina . Nawet się nam mnie nie popatrzał. Przybliżyłam się do niego i wtuliłam się w jego tors. On nic. Kurwa !! Nagle olśniło mnie. Podniosłam się, obróciłam jego twarz w swoją stronę i wpiłam się w jego malinowe usta. 
- UUUUUUUUU !! - usłyszałam 
Oderwałam się od niego i uśmiechnęłam. 
- Co to było ? - spytał 
- Chciałam żebyś w końcu coś powiedział i zwrócił na mnie uwagę 
- Ojj Chodź tu do mnie - przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił 
Przez ten cały czas spędzony na skateparku, śmialiśmy się, wygłupialiśmy i robiliśmy zdjęcia. Gdy już wychodziliśmy zrobiłam sobie z Justinem jedno zdjęcie, które jest zajebiste. Było z nim tyle zamieszania bo Ryan nie umiał zrobić go. Wyglądało miej więcej tak :
 

Weszłam do domu i pierwsze co skierowałam się na górę. Justin poszedł zrobić herbatkę. Otworzyłam drzwi od naszej sypialni i szybko wskoczyłam do łóżka, kładąc się spać.
* Justin
- Maja ! - wrzasnąłem po raz trzeci - Kochanie !!! - tego już za wiele 
Pobiegłem do pokoju i ujrzałem śpiącą Maję wyglądała tak słodko.Przykryłem ją kołdrą, ucałowałem ją w czoło i zszedłem na dół. Wyjąłem z lodówki piwo i ruszyłem w kierunku kanapy, włączyłem telewizor i zacząłem oglądać różne programy. Po dwóch godzinach usłyszałem kroki, spojrzałem w tył i ujrzałem moją dziewczynę zaspaną, która podeszła do mnie i przytuliła mocno. 
- Wyjdziemy na spacerek ? - szepnęła mi do ucha
- Oczywiście 
- To za chwile przyjdę tylko się ogarnę
- Dobrze. Leć  
                                                      *                                *                                 * 
Obudziłem się o 11.45. Mai już nie było w łóżku. Wyszedłem z pokoju  i zobaczyłem karteczkę na stole w jadalni. Zszedłem i zacząłem czytać ,, Misiek jestem u mamy, zadzwoniła do mnie i muszę do niej iść. Na blacie masz naleśniki, odgrzej sobie. Kocham Cię !! ,, . W pół godziny byłem uszykowany :
i najedzony. O 13.26 byłem u Mai w domu. 
- Hej ! - przytuliłem moją kochaną dziewczynę i matkę mojego dzidziusia
- Hej - pocałowała mnie - Justin muszę ci coś powiedzieć 
- Słucham ? 
- Za tydzień jadę do Polski - uśmiechnęła się 
- Ale co z nami, jak to ? A ja, a nasze dziecko ? 
- Justin jadę tam tylko na dwa tygodnie, a ty jak chcesz to możesz jechać ze mną 
- To ja już lecę się pakować 
- Za tydzień dopiero - zaśmiała się 
- Zostaniecie na obiedzie ? - spytała mama Mai 
- Jasne - odpowiedziałem 
- Chodź do dziewczyn - pociągnęła mnie za rękę 
- A one też jadą ? - spytałem 
- Tak. Spotkają się z rodzicami
- Maja, idziesz na leżak ? - spytała się Milena 
- Oki - szybko pobiegła do dziewczyn,a ja zostałem z chłopakami 
- Wy jedziecie też? - spytałem 
- Niee - odpowiedzieli równo
- Czemu ? - zapytałem 
- Bo ja mam nagrania,a Ryan nie może - odpowiedział mi Austin 
* Maja 
Siedzimy z dziewczynami i moczymy nogi, chłopcy piją piwo. 
- Kiedy idziesz do lekarza ?? - spytała Diana 
- Za trzy dni, a co ?? 
- Nic tak się pytam - uśmiechnęła się i spojrzała na mój brzuch 
- Ej panienki obiad !! - zawołała nas mama 
Usiadłam obok Justina i przytuliłam się do niego. 
- Co jest misiek ? - spytał 
- Nic - uśmiechnęłam się i musnęłam go w usta
Zjedliśmy obiad i postanowiliśmy iść do domu. Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyliśmy do domu. W 5 minut byliśmy już u Justin i siedzieliśmy na kanapie i nic nie robiliśmy. 
- Nudno mi - powiedziałam 
- To się rozbierz i pilnuj ubrania - poruszył dziwnie brwiami. 
- Jusssssttttiiinn ! - wykrzyknęłam 
- To nie moja już wina że kocham cię gołą - uśmiechnął się 
- Zboczeniec 
- Co ?? - wykrzyknął 
- Zboczeniec z ciebie jest 
- Oszty - położył się tak że był nad mną i zaczął mnie gilgotać 
- Justin przestań !! ... - krzyczałam 
- To daj mi buzi i powiedz że nie jestem zboczeńcem 
- Dam ci buzi ale tego nie powiem 
- Dobra to tylko buzi ale takie że mi stanie - zaśmiał się,a ja walnęłam się w czoło z płaskiej ręki. Usiadłam i rzuciłam go na tapczan tak że ja byłam u góry. Zaczęłam się do niego przybliżać, wpiłam się w jego malinowe usta, 
i zaczęłam placem jeździć po jego brodzie. Oderwałam się szczęśliwa że zaspokoiłam jego potrzeby, ale nagle się on odezwał. 
- Oj mała jakoś się nie postarałaś  - wyszczerzył się, a ja szybko spojrzałam na jego kroczę  
- Kurwa - powiedziałam 
Usiadłam na jego przyrodzeniu, zaczęłam go całować i w tym samym czasie ruszać tyłkiem po jego kroczu, zjechałam niżej zaczęłam całować jego tors, a jedną ręką jeździłam po jego przyrodzeniu. Słyszałam jak cicho pojękuję, ale ja dalej robiłam to co mi zadał. Zjeżdżałam niżej i niżej aż dotarłam do jego paska, włożyłam tam rękę i zaczęłam jeździć, widziałam że Justin jest już rozgrzany i podniecony, a jego przyjaciel stoi. Przestałam, musnęłam go w usta, zeszłam z niego i usiadłam na fotel biorąc do ręki pilot. 
- Kurwa dziewczyno, chodź się ze mną kochać bo normalnie eksploduje zaraz 
- Pff. Chciałeś tylko żebym cię podnieciła ale o dalszej części nie mówiłeś - zaśmiałam się 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochani :** 
Przepraszam za taką nieobecność ale nie miałam weny i tak ten rozdział jest do dupy. 
Nie mam już pomysłów ale muszę wytrwać do końca. 
Może będzie 40 rozdziałów i koniec i nowy blog, jeszcze się zastanawiam. 
Przepraszam że go zaniedbuje i mojego drugiego bloga też, znaczy ja go pisze z przyjaciółką to my dwie go zaniedbujemy. 
Także do zobaczenia w następnym rozdziale 
KOCHAM WAS :** <3 
ps. jeszcze raz przepraszam że taki do dupy rozdział 
Komentujcie !!!

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 27



Wyszłam z domu, a ten wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zakręcił.
- Justin wariacie puść ! - śmiałam się
- Cieszę się że ciebie mam - pocałował mnie
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Justin
Wszedłem do klasy i pierwsze co to przeprosiłem nauczycielkę że spóźniłem się na lekcje.
- No panie ... - zamyśliłam się
- Bieber - uśmiechnąłem się i usiadłem do ławki za Austinem
- No panie Bieber pierwsza lekcja, a pan się już spóźnia
- No przecież przeprosiłem - powiedziałem głośniej
- To się cieszę i ma się więcej to nie powtórzyć - już nie lubię tej baby, jakaś pojebana czepia się.
Lekcja minęła szybko. Przerwę spędziłem z Mają, aż do lanczu. Usiadłem z chłopakami do stolika i zacząłem gadać razem jeść swoje danie. Gdy nagle podbiegłą do mnie Milena zdyszana.
- Justin nie powinnam ci tego mówić bo Maja nie chciała, ale Maja wymiotuje w łazience i słabo jej - powiedziała smutna
- Że co kurwa ?? - wykrzyknąłem, aż wszyscy się na mnie popatrzyli - Zaprowadź mnie do niej
Razem pobiegliśmy do damskiej, wbiegłem do niej i zobaczyłem Dianę i Maję cała bladą.
- Kochanie co Ci jest ? - uklęknąłem przed nią
- Milena kazałam ci mu nic nie mówić. Nic to tylko zatrucie, zaraz mi przejdzie
- Justin chodź musimy pogadać - złapała mnie za rękę Diana i wyszliśmy z kibla. - Maja mi mówiła że no wiesz ten teges wczoraj
- No, mów co i jak
- A używaliście, znaczy ty używałeś ? - spytała
- Nie
- To już mamy rozwiązanie - uśmiechnęła się
- Że co o co ci chodzi ??
- Jesteś aż tak głupi, czy udajesz, Maja jest w ciąży, wszystko na to wskazuje, mdłości, wymiotuje i do tego słabo jej
- Boszz ! Ona musi zrobić jeszcze test żeby wiedzieć na 100 % czy jest w ciąży. Kurwa jak tak to będę ojcem, nie spodziewałem się tego. - jestem zaskoczony,a zarazem szczęśliwy. Weszliśmy do toalety i Diana od razu wyjaśniła Mai co chodzi jej po głowie i jakie ma podejrzenia. Po szkole poszliśmy od razu do apteki po test ciążowy. Żeby jej mama nic nie podejrzewała, poszliśmy do mnie do domu, ja usiadłem na sofie wyczekując odpowiedzi. Po kilku minutach usłyszałem pisk. Szybko pobiegłem do niej a ona ze łzami w oczach rzuciła się na mnie i szepnęła mi na ucho.
- Będziesz tatą - uśmiechnąłem się na samą myśl
- Boże nie wiesz jak ja się cieszę - przytuliłem i zakręciłem wokół własnego osi
- Właśnie widzę - zaśmiała się
Puściłem ją i pocałowałem w głowę
- Kocham Cię - powiedziała
- Ja ciebie mocniej
* Maja
- Będzie Jacob i Amelia - wykrzyknęłam
- Niee Olivia i Daniel
- Nie kłuć się ze mną bo i tak nie wygrasz
- Nie kłócę się z tobą. To raczej ty kłócisz się ze mną - zaśmiał się
- Pff... - odwróciłam się
- Foch forever ? - zapytał
- Możee - przedłużyłam
- No nie fochaj się - podszedł do mnie i przytulił
- Pfff - skrzyżowałam ręce na piersiach
- Dobra to ja też będę się fochał - usiadł na sofie i udawał obrażonego
Przez 20 minut siedzieliśmy w ciszy w dwóch końcach pokoju.
- Dobra ja tak nie mogę - podniosłam ręce,a Justin się zaśmiał
- Wiedziałem
Spojrzałam na zegarek na ścianę który wskazywał 20.30.
- Ja kochanie idę muszę jeszcze lekcje odrobić i powiedzieć mamie o dziecku - uśmiechnęłam się na samą myśl, pocałowałam go
- Jutro będę po ciebie - uśmiechnął się
- Ok - zamknęłam za sobą drzwi
Szybko wróciłam do domu. Rzuciłam krótkie ,, Hej ,, do mamy i brata którzy siedzieli w salonie. Pobiegłam na górę.
- Dziewczyny za 10 minut u mnie was widzę - krzyknęłam
Weszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Po 10 minutach dziewczyny przyszły.
- Co chciałaś ? - spytała Milena
- Jestem w ciąży ! - uśmiechnęłam się
- Naprawdę ? - spytała Milena, a ja pokiwałam głową
- Będę ciocią - krzyknęła Diana i zaczęłam dziwnie tańczyć

na co my wybuchłyśmy śmiechem.
- No co ? - podniosła do góry jedną brew
- Nic, nic wariatko - poklepała ją po plecach Milena
- Muszę to jeszcze mamie powiedzieć
- To chodź, ja ci pomogę - pociągnęła mnie za rękę Diana
Zeszłam z nią na dół i akurat mama szła do kuchni.
- Mamo ! -wrzasnęłam
- Nie krzycz co się stało ?
- Muszę ci coś powiedzieć, tylko usiądź - uśmiechnęłam się
- Nie będę siadać, słucham ?
- Będziesz babcią
- Żartujesz ?? - spytała
- No nie
- O boże !! Nie spodziewałam że w takim młodym wieku zostanę babcią - zaśmiała się
- Mamo masz 37 lat - zrobiłam dziwną minę
- No to co. Ja mam cały czas 18 lat. - uśmiechnęła się - Umówię Cię do ginekologa
- Dobrze
- No i po co była ci obstawa ? - spytała Milena
- A nie wiem myślałam że będzie wrzeszczeć
- Ej ! Zrobimy sobie dzisiaj dzień filmów ? - spytała Diana
- No dobra, widzimy się za 40 minut w salonie bo ja muszę lekcje odrobić
- Ok - powiedziały równo i zaśmiały się
Szybko odrobiłam lekcje bo miałam ich mało, weszłam pod prysznic, umyłam się, ubrałam się w to :
Zeszłam na dół do dziewczyn które szykowały popcorn i różne słodkie rzeczy. Do godziny 23.00 oglądaliśmy film, potem poszliśmy do siebie spać. 
SOBOTA RANO
Obudziłam się o 10.45 i od razu poszłam do łazienki, Dzisiaj urządzamy sobie piżama party, trzeba skorzystać moja mama poszła do swojej koleżanki na noc,a brat do kolegi także chata wolna. A po śniadaniu jedziemy rowerami w ładne miejsca żeby porobić sobie zdjęcia. Trzeba to uwiecznić. Umyta, pomalowana i ubrana w to : 
Zeszłam na dół, wzięłam jabłko i zaczęłam je jeść, usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. Przeskakiwałam z kanału na kanał ale nic nie było, zatrzymałam się na muzyce, pogłośniłam i zaczęłam śpiewać i tańczyć. Wskoczyłam na stół, gdy się odwróciłam zobaczyłam że w progu stoją Diana, Milena, Austin, Ryan i Justin. - Wy mnie oglądacie od samego początku ? - spytałam schodząc ze stołu, a ci tylko pokiwali równo głowami - Przepraszam że musieliście to oglądać, ale jakoś mnie poniosło
- Na drugi raz oszczędź nam tych widoków - powiedział Ryan 
- Wredny jesteś - posmutniałam, podeszłam do Justina i pocałowałam go namiętnie.
  
- Hej - uśmiechnęłam się 
- No witam kocie - wziął mnie na ręce i pocałował.
- No to mamy pierwsze zdjęcie - powiedziała Diana 
- Jakie zdjęcie ? - oderwałam się od niego 
- O takie - pokazała nam,a wyglądało tak :
- Świetne jest - pocałowałam Dianę w policzek 
- Nie dziękuj - zaśmiała się - A tak w ogóle dziewczyny napisałam do końca moją piosenkę - uśmiechnęła się 
- To ty piszesz ? - zapytał Justin 
- To ty nie wiedziałeś o tym ? - spytałam 
- Skąd, zagraj nam - powiedział 
Diana podeszła do pianina, my zebraliśmy się wokół niej. Zaczęła grać i śpiewać swoją piosenkę, Wsłuchiwaliśmy się w każde jedno słowo. Ta piosenka była taka świetna. Było o naszej przyjaźni, o miłości do Ryana i o tym że ma dziękuje bogu że nas ma. 
- To jest piękne - podeszłam do niej i przytuliłam ją mocno 
- Naprawdę ? 
- Ty masz talent dziewczyno - powiedział Justin 
- Oj tam przestań bo się zarumienię 
- To prawda - odezwał się Ryan 
- Misiek ? - spytała Milena 
- Jasne - wykrzyknęliśmy 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejcia :* 
Rozdział krótki, bezsensowny i składający się z prawie samych zdjęć 
Przepraszam was że taki rozdział ale szczerze mówiąc nie miałam kiedy, to szkoła, to korki z matmy, to musiałam w domu pomóc, to mnie przerasta z już i nie wiem czy nie skączyć bloga, choć jest to moja pasja i kocham pisać, ale mam tyle na głowie że nie mam kiedy pisać. Teraz jest trochę wolnego od szkoły to może postaram się coś wymyślić, także do zobaczenia w następnym rozdziale, nie wiem kiedy 
13 komentarzy = Rozdział 
Mój ask jak coś to zadawajcie pytania ja na pewno odpowiem :
http://ask.fm/Oliwiaa06


sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 26

Wyszliśmy z mojego pokoju. Gdy schodziłam ze schodów poczułam się bardzo słabo, jedne co pamiętam to to że sturlałam się po schodach i film się urwał.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Justin
Czekam w szpitalu już od prawie godziny na wyjście lekarza. Co z nią jest ?! Mai mama pociesza mnie cały czas żeby być jak najlepszej myśli ale ja tak nie mogę. Od razu widzę to najgorsze, że ją stracę albo że będzie inwalidą. Nie chcę tego. Po chwili lekarz wyszedł.
- Co z nią ? - spytałem od razu
- Kim pan jest ?
- Jestem jej chłopakiem
- Przepraszam ale udzielam informacje tylko rodzinie - uśmiechnął się
- Proszę mówić jestem jej mamą - podeszła do mnie kobieta
- Jest w ciężkim stanie, wyjdzie z tego ale teraz potrzebuje odpoczynku i spokoju
- Rozumiem - uśmiechnęła się kobieta stająca koło mojego ramienia - Kiedy córka wyjdzie ?
- Musi na razie zostać pod obserwacją
- Czy mogę wejść do niej ? - zapytałem
- Tak ale nie na długo, pacjentka powinna odpoczywać
Zapukałem i po cichu wszedłem do niej do sali. Leżała tam tak niewinnie. Gdy wszedłem odwróciła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się do mnie.
Podszedłem do niej nachyliłem się, Maja złapała z moje ręce i delikatnie ją pocałowałem. 
- Nic ci nie jest misiu ??
- Jak na razie wszystko w porządku - uśmiechnęła się pogodnie 
Miesiąc później  
* Maja 
Przez prawie cały miesiąc przetrzymywali mnie w tym cholernym szpitalu. Nienawidzę szpitali ponieważ dają tam nie dobre jedzenie, ludzie są jacyś dziwni i tu nie chcieli uratować mojego tatę. I za to najbardziej nienawidzę tego miejsca. Od incydentu u David'a, Justin powiedział że idzie do szkoły razem ze mną, i od tego czasu nie spuszcza mnie z oczu. Dzisiaj jest pierwszy września czyli czas do szkoły. Wstałam o 7.00 żeby zdążyć na 9.00. Udałam się szybkim krokiem do łazienki. Umyłam swoje ciało żelem truskawkowym, a włosy szamponem o zapachu kokosa. Wyszłam, wysuszyłam swoje ciało włosy też. Umalowałam się :
I ubrałam w to :
Wspominałam już jak ja kocham spódniczki tak samo jak spodenki krótkie. Przez ten cały czas jak byłam szpitalu nosiłam dresy żeby nie było widać siniaków, ale one po jakimś czasie znikły. Gdy wyszłam spakowałam do torebki telefon, klucze od domu. Wspominałam jeszcze że mama zostaje z nami nie kupuje mieszkania, bo powiedziała że jej się nie opłaca. Ja byłam bardzo zadowolona razem z dziewczynami. Spojrzałam na zegarek wskazujący godzinę 8.17 mam jeszcze dużo czasu. Zeszłam na dół, od razu poczułam zapach gotowanego śniadanka. 
- Cześć mamuś - podeszłam do kobiety i pocałowałam ją w policzek 
- Hej, siadaj i jedz 
- A gdzie dziewczyny ? - spytałam 
- Nie wiem nie widziałam ich 
- To ja pójdę sprawdzić 
Poszłam najpierw do Mileny, ona już była gotowa. Poszłam do Diany pokoju i co zobaczyłam Dianę śpiącą. Jak to ona i wiadomo jest że nie zdąży i Ryan będzie na nią czekał ponieważ chłopacy dzisiaj nas zawożą do szkoły. 
- Diana ! - wrzasnęła 
- Mmmm - przewróciła się na drugi bok. Nagle wpadłam na pomysł, wzięłam wiadro i nalałam do niej zimnej wody. Po chwili te wiadro znalazło się na głowie Diany. 
- Zostawicie mnie ja nic nie zrobiłam - zerwała się. Zaczęłam się głośnio śmiać 
- Oj doigrasz się młoda - powiedziała 
- Ty idź się ubieraj bo nie zdążysz jest 8.30 
- Że co kurwa ! Do jasnej cholery - wzięła pierwsze lepsze ciuchy i szybko poszła do łazienki 
Ja zeszłam na dół z dużym uśmiechem na twarzy 
- Co ty żeś odwaliła ? - spytała mama 
- Ja - wskazałam palcem na siebie - Nicc - zaśmiałam się 
- Dobra, dobra 
- Jak zobaczysz u Diany w pokoju na łóżku dużą plamę to znaczy że się osikała - zaśmiałam się 
- Nie wnikam - powiedziała Milena i nagle do kuchni wbiegła zdyszana Diana 
- Uff ! Zdążyłam - powiedziała i usiadła
- Szybka jesteś - powiedziałam śmiejąc się 
- Ty się nawet nie odzywaj 
Usłyszałam klakson samochodu to znaczy że Justin przyjechał. 
- To ja lecę. Widzimy się za chwile - pocałowałam każdą w polik i wyszłam. Przed bramą stało czarne BMW. Weszłam do niego i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Justina. 
- Cześć kochanie - pocałowałam go 
- No hej, pięknie wyglądasz - uśmiechnął się 
- Dziękuję ty też niczego sobie - zmierzyłam go wzrokiem 
- To co ruszamy ? - spytał 
- Jasne - zapięłam pasy, założyłam nogę na nogę i wpatrywałam się krajobraz przed nami. Justin przez całą drogę trzymał swoją rękę na moim udzie. W kilka minut dojechaliśmy pod szkołę. Na podwórku znajdowali się uczniowie, ludzie nie wiem jak to określić. Od kujonów pod plastyki. 
- Boję się - powiedziałam 
- Nie ma czego 
- Łatwo ci mówić 
- Oj przestań nie będzie tak źle.
Justin wyszedł z pojazdu, okrążył go i otworzył mi drzwi. 
- Chodź. Przecież idziesz ze mną - podał mi rękę, nie pewnie złapałam go za rękę i wyszłam. Od razu wzrok został skierowany na mnie i na Justina. Zamknął auto i zaczęliśmy iść w stronę wejścia. Ludzie patrzyli się na nas jak na duchów. 
- Czy ja źle wyglądam ? 
- Nie, świetnie wyglądasz a co ? 
- Bo ludzie się na mnie tak dziwnie patrzą 
- Kochanie idziesz z Justinem Bieberem za rękę - zaśmiał się 
- No prawda 
Weszliśmy do szkoły i znów te spojrzenia, boszz. Nawet nie wiem skąd jakieś dziewczyny zaczęły się kleić do mojego chłopaka, a on w ogóle nie reagował. Zobaczyłam dziewczyny idące chyba do sali gimnastycznej, gdzie miał się odbyć apel. 
- Hej - pocałowałam w policzek Milenę 
- A gdzie Justin ??
- Z dziewczynami - powiedziałam 
- Maja ! - usłyszałam za sobą dobrze mi znany głos 
- Lucas !! - rzuciłam mu się na szyję 
- Ej bo mnie udusisz - zaśmiał się 
- To ty tu chodzisz do szkoły ?? - obejrzałam go od góry do dołu i wyglądał obłędnie
 
- No jak widać - uśmiechnął się. Poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i muśnięcie w policzek. Odwróciłam się i ujrzałam Justina. 
- Czemu odeszłaś od mnie ? 
- Bo byłeś zajęty, to nie chciałam ci przeszkadzać - uśmiechnęłam się 
- Ty mi nigdy nie przeszkadzasz - pocałował mnie w nos 
- Oo Lucas jak się masz stary ? - podszedł do niego 
- W miarę - uśmiechnął się 
- Przychodzisz do nas na piwko  ?? - spytał Juss
- Możee 
- No weź !! Trzeba jakoś oblać nowy rok szkolny  - wykrzyknęłam 
- No dobra - wypuścił ręce w powietrze 
- A teraz chodź bo się spóźnimy - powiedziałam 
Szliśmy za Lucasem, bo on w tej szkole jest już rok,a my dopiero zaczynami, znaczy ja z dziewczynami 1 rok,a Justin i reszta 2 rok. Weszliśmy na wielką sale gimnastyczną gdzie stało od chuja wiary. W kilka minut znalazłam swoją klasę. Przez pół godziny gadali i gadali i nagadać się nie mogli. Potem poszliśmy do klasy, gdzie wychowawczyni podała plan lekcji i w ogóle przedstawiła się i takie tam. Przedstawialiśmy się na środku co było najgorszym pomysłem jaki mogłaby wymyślić. Strasznie się stresuje jak mam coś mówić przed dużą ilością osób. Po 12.00 wyszliśmy z klasy od razu skierowałam się do auta Justina. 
* Kilka godzin później 
* Justin 
Właśnie szykuje piwo i inne. Zaprosiliśmy najlepszych przyjaciół, czyli będzie nas tylko 9 ale spędzimy te chwile z przyjaciółmi 
* Maja 
Ubrałam się w luźniejsze ciuchy :
Zabrałam ze sobą skaje, potrzebne rzeczy na jutro bo śpię u Justina i wyszłam. U Justina byłam punkt 16.00, dzisiaj się zabawie. Weszłam i zajrzałam do kuchni. Nikogo nie było. Poszłam na taras,a tam zobaczyłam Justina huśtającego się na huśtawce jak małe dziecko. 
- W dziecko się bawisz  ? - spytałam. 
- No może - wzruszył ramionami 
- Kocham Cię wiesz ? - podeszłam do niego i musnęłam delikatnie jego malinowe usta
- Wiem, wiem ja Ciebie też misiaczku - uśmiechnął się
Przed 16.00 wszyscy byli na miejscu znaczy tylko Lucas przyszedł. Siedzieliśmy, piliśmy, gadaliśmy, wygłupialiśmy się, tańczyliśmy, śpiewaliśmy i robiliśmy to co nam się żytnie podoba. Nagle rozbrzmiała moja najukochańsza nuta. Normalnie kocham ją, zabrałam dziewczyny na parkiet i zaczęliśmy śpiewać i tańczyć.
- Boom boom . . . - śpiewaliśmy to nie było śpiewanie tylko darcie się ponieważ byliśmy już trochę wcięte. Już nie mówię o chłopakach ci to dopiero byli najebani w trzy dupy. Pamiętam że wypiłam z 5 piw i to jeszcze dwa na spółę z Justinem. Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu i zobaczyłam że zegarek pokazuje 01.01. Zdziwiłam się że to już ta godzina ponieważ siedzimy na tarasie i gadamy o różnych rzeczach znaczy teraz gadamy to co ślina nam na język przyniesie.
- Zagramy w butelkę na rozbieranki i wyzwania ? - spytał Austin
- Jaaassnnnee !! - wykrzyknęliśmy chórem. Pod stołem znalazłam jakąś butelkę i nią zakręciłam. Wypadło na Dianę.
- Wyzwanie czy ściągasz ciuszki ? - podniosłam jedną brew
- Ściągam ciuszki - uśmiechnęłam się do mnie i zaczęła ściągać górną część garderoby. Tak kręciliśmy aż wypadło na Justina, a kręcącym był Lucas.
- Wyzwanie - od razu powiedział Justin
- Masz się na naszych oczach przez 2 minuty lizać z Mają - powiedział
Justin wstała spoglądając na mnie, widziałam ten błysk jego oku i napalenie na mnie. Wziął mnie na ręce i usiadł ze mną na krzesło. Zaczął namiętnie mnie całować i tak przez 2 minuty. To mi się podoba. Całowaliśmy się aż usłyszeliśmy 5,4,3,2,1
- STOP - krzyknęli. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Widziałam że mnie pożąda.
- To my pójdziemy spać - powiedział Justin, wiedziałam o co mu chodzi
- Tylko cicho tam - powiedział Ryan
- Pierdol się - wykrzyknął Juss
Weszliśmy do niego do pokoju, rzucił mnie na łóżko i zaczął mnie całować. Schodził coraz to niżej i niżej.
- Jesteś taka seksi - powiedział i znów zaczął mnie całować.
To była najwspanialsza noc w moim życiu. Tak spędziłam upojną noc z Justinem, to było zajebiste uczucie. Usnęłam dopiero po 03.30.
                                                          *                         *                     *
Usłyszałam dzwonek w moich uszach. Zerwałam się pośpiesznie i spojrzałam na zegarek wskazywał 8.40 tak mam dzisiaj na 10.00. Głowa mnie bolała i kaca to miała silnego. Wstałam, rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu mojego faceta. Poszłam do łazienki. Umyłam się, pomalowałam i ubrałam :
Dobrze że u nas jest cały czas ciepło to mogę nosić luźniejsze rzeczy. Tylko brakuje mi tej jesieni, co była w Polsce. Zeszłam na dół i w kuchni ujrzałam mojego kochanego chłopaka przygotowującego śniadanie. 
- To jakiś cud - zaśmiałam się 
- Oj tam, siadaj i jedz bo zaraz do szkoły - uśmiechnął się i usiadł obok mnie 
Zjedliśmy wstawiłam naczynia do zmywarki i spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie wskazywał 9.35. 
- Zbieramy się ? - spytałam 
- Jasne - wstał 
Wyszłam z domu,a ten wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zakręcił. 
- Justin wariacie puść ! - śmiałam się 
- Cieszę się że ciebie mam - pocałował mnie 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was moi mili :**
Jak się podoba ?? 
Szybko napisałam bo miałam wenę :))
Jak chcecie się dowiedzieć co się dzieje dalej to komentujcie :) 
8 komentarzy = Nowy rozdział 


wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 25 cześć 3

- To wszystko przez mnie. To że jesteśmy tu teraz, to że przez jakiś kilka godzin byłeś jak trup. Blady, nic się nie odzywałeś, chodziłeś blady. Jakbym się nie związała z Davidem wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, ty byś dalej koncertował a ja bym siedziała z dziewczynami i byśmy się obijali. Czemu ja zawsze mam tak w życiu przejebane - zaczęłam jeszcze bardziej płakać
- Csii Nie płacz - pocałował mnie w czoło 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Justin 
Kilka godzin wcześniej (będę to opisywała w skrócie )
Po spotkaniu z Mają wsiadłem do mojego autobusu i wszedłem do pokoju, przed mną stali dwaj mężczyźni którzy uderzyli mnie w głowę pałką ( chodzi mi o taką co mają policjanci ) straciłem przytomność. Obudziłem się w jakiejś ponurej norze, na ziemi cały we krwi, z bolącą głową. Chciałem się podnieść ale nie mogłem. Po kilku minutach leżenia, przyszli ci sami kolesie co byli u mnie w busie. Jeden pociągnął mnie za koszulkę i zaprowadził do sali. Gdy weszliśmy do niej ujrzałem Maję wkurzoną. Gdy mnie zobaczyła na jej twarzy pojawił się uśmiech, od razu podbiegła do mnie, przytuliła mnie mocno. Nie mogłem odwzajemnić uścisku bo mnie wszystko bolało, usiadłem tylko na krzesełku i wpatrywałem się w martwy punkt, widziałem że Maja gada coś do Davida który jest sprawcą tego wszystkiego. 
Obudziłem się po połowie nie przespanej nocy. Zobaczyłem że moja dziewczyna gada z Davidem. On jest taki pojebany że masakra. Zacząłem udawać że śpię i przysłuchiwałem się rozmowie ich.
- Wypuść nas ! - tupnęła swoją nóżką
- Chyba sobie śnisz kotku - kurwa zaraz eksploduje jak on się do mojej dziewczyny odzywa, tylko ja mogę do niej mówić ,, kotku ,,
- Czemu nas tu trzymasz ?? Powiedz mi
- Chcę żebyś wróciła do mnie
- Ty jesteś taki tępy czy tylko takiego udajesz ? Ja jestem szczęśliwa z Justinem nie rozumiesz tego ??
- Niee ty powinnaś być ze mną na zawsze. Nigdy nie lubiłem Justina to zwykły babiarz i chuj - o nie tego już za wiele
- Nie mów tak o nim ! - krzyknęła i spojrzała w moją stronę
- Bo co ??
- Bo ci kurwa najebie - wstałem i podszedłem do niego
- Justin uspokój się - położyła swoją rękę na moje ramie
- Wypuścisz nas ? - spytałem już grzeczniej
- Tak ale pod jednym warunkiem
- Jakim ? - zacisnąłem zęby
- Twoja dziewczyna ma ze mną iść do łóżka
- Że co kurwa !? - wykrzyknąłem - Moja dziewczyna nie da ci dupy
- To nic z tego - zaczął odchodzić
- Poczekaj ! - złapała tego zboka za rękę, ten się odwrócił - Pójdę z tobą do łóżka
- Jutro z samego rana masz być naszykowana, zaraz ci przyniosę ciuchy w co masz się ubrać - poruszył dziwnie brwiami. Wyszedł, trzaskając drzwiami.
- Co ty zrobiłaś ? Dlaczego się zgodziłaś ?
- Justin chcesz żeby nas wypuścił to muszę, zrobię to co zrobię i będzie święty spokój - przytuliła się do mnie mocno
- Ja cię tam nie puszczę, nigdzie z nim nie pójdziesz
- Justin !!
- Nie moja wina że ja cię kocham i nikt prócz mnie nie będzie posuwał mojej kobiety
- Bieber !! - wykrzyknęła wkurzona
- I tak cię nie puszczę - uśmiechnąłem się
- Jeszcze zobaczymy
Po 12.00 Maję zabrali kolesie, a tylko wsadzi tego swojego ohydnego kutasa w moją kobietę to zajebię. Będzie źle z nim. Siedziałem i myślałem tylko o Mai i co on z nią robi.
* Maja
Zostałam wepchnięta do pokoju, zaczęłam się rozglądać,a na łóżku leżał David i obciągał sobie. To było takie obrzydliwe.
- Chodź kochanie ! - powiedział i przybliżył się do mnie że jego przyrodzenie dotykało prawie mojej buzi. Myślałam że zaraz zwymiotuje.
- Weź tego ekhem - pokazałam placem - Z mojej twarzy
- Misiaczku przecież ty lubisz go weź go w swoją piękną rączkę i zrób mi dobrze
- No chyba sobie śnisz ja go nie wezmę do ust
- Zrób to - uderzył mnie w twarz. Łzy zaczęły mi lecieć - No i czego beczysz pokrako, bierz kutasa w rękę i do buzi, nie rozumiesz tu czegoś
- Nie rozumiem - znów uderzenie w twarz
- Za każde pyskowanie będziesz dostawała w twarz - zaśmiał się
- I z czego się cieszysz zboku jebany - kurwa czemu z mojej buzi wychodzą takie rzeczy
- O niee mała przegięłaś - nachylił się i wiał do ręki bat. Bożee co ja najlepszego zrobiłam. Uderzył mnie tym raz i drugi w udo tak że aż się zgięłam w pół. - Dalej będziemy pyskować czy w końcu weźmiesz go do buzi ! - wrzasnął
- Ja ja nie chcę go - uderzył mnie ale teraz w biodro. Krzyknęłam głośno. Słyszałam jak Justin dobiera się do tych drzwi ale inni go odpychają. Łzy leciały mi ciurkiem nie mogłam ich powstrzymać. Nagle na dworze usłyszeliśmy strzelaninę. David schował to coś co miał na wierzchu i wybiegł ze mną z pokoju. Biegł przez jakieś pomieszczenia. Przy jednym ze stropów przewróciłam się, ten mnie szarpnął i dalej ze mną biegł, aż wyszliśmy na podwórze, gdzie wszystko było otoczone antyterrorystami. Zaczęli do nas strzelać.
- Nie strzelać bo jej coś zrobię - krzyknął
Przestali i nagle do nas dołączył Justin z krwią na buzi. Znów się bił. Gdy zobaczył mnie całą w siniakach można było wyczytać że jest przerażony,a zarazem wkurwiony na tego śmiecia że mógł by nawet wyrwać mu jaja, którymi machał mi przed oczami.
- Daj nam chłopaka i dziewczynę,a nic ci się nie stanie - wykrzyknął jedne z antyterrorystów
- W żądnym wypadku, ona jest moja,a ten, a niech stracę weźcie sobie go - wypuścili Justina, zobaczyłam że podbiega do przyjaciół, chciał iść po mnie ale mu zakazano.
- Wypuść dziewczynę, a nic ci się nie stanie !!
- Ona jest moja i tylko moja !!!
- Wypuść ją po dobroci - zaczął iść jeden w naszym kierunku
- Odejdź bo jej coś zrobię
- Puść ją
- Zrobię jej coś jak tylko jeszcze się ruszysz
- Zostaw,a załatwimy to po dobroci
- Nie ona jest moja - nagle usłyszałam strzał, David dostał w nogę. Jeden z nich rozkazał mi iść tam gdzie Justin. Szybko pobiegłam do Jussa, rzuciłam się mu na szyję mocno przytulając, zaczęłam szlochać jak małe dziecko.
- Csii nie płacz już po wszystkim - głaskał mnie po głowie. Zauważyłam moich przyjaciół, szybko podbiegłam i rzuciłam się raz jednej na szyję, raz drugiej. Nie zapomniałam też o chłopakach. Policjanci zawieźli nas do domu. Gdy weszłam rzuciłam się mamie na szyję i wycałowałam ją. Jak Justin wrócił do mnie, ja się myłam. Jak zobaczyłam swoje ciało całe w siniakach od razu zbladłam. Wstydzę się mojego ciała. Jest brzydkie teraz. Wyszłam z łazienki ubrana w to :
Zobaczyłam że Justin siedzi na sofie i o czymś myśli podeszłam do niego i jeszcze raz się na niego rzuciłam. 
- Kocham Cię skarbie - powiedziałam 
- Ja ciebie też. Miałem cie chronić,a zawiodłem cię, przepraszam że przez mnie musiałaś cierpieć. Przepraszam kochanie. - musnął mnie delikatnie w usta - Chodź coś zjemy hmm ? A potem pojedziemy zeznawać 
- Dobrze 
Wyszliśmy z mojego pokoju. Gdy schodziłam ze schodów poczułam się bardzo słabo, jedne co pamiętam to to że sturlałam się po schodach i film mi się urwał. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka !! :** 
To jest już ostatnia część z tego rozdziału więcej nie będzie takich bo mi się źle tak pisze wole normalnie w rozdziałach. 
Jak wam się podoba nowy wygląd ??
Co mogło się stać Mai ??
Dowiedziecie się czytając następny rozdział :) 
5 komentarzy = Nowy rozdział 
Piszcie w komach co i jak wam się nie podoba w blogu, a może co wam się podoba :D 

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 25 cześć 2

- Mamo ! - zaczęłam wołać. Zaczęłam ich szukać w kuchni ale nikogo nie było. Odwróciłam się, a przed mną stali ...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Odwróciłam się, a przed mną stali trzech uzbrojonych facetów, z pistolami w ręku. Przed oczami przeszło mi całe moje piękne życie. Zaczęłam krzyczeć.
- Mała zamknij tą swoją piękną buźkę bo inaczej Cię zabije - podszedł do mnie jeden koleś. Dwóch podeszło założyli na moje nadgarstki kajdanki, złapało mocno mnie za ramiona i zabrali mnie z domu. Chciałam się wyrwać ale oni byli silniejsi.
- Kochanie nie wyrywaj się bo zrealizuje to co przedtem chciałem zrobić - powiedział, a ja od razu przestałam się wyrywać. Bałam się po prostu się bałam. Wrzucili mnie do czarnego BMW i zaczęliśmy ruszać. W aucie nic się nie odzywałam. Gdzie oni mnie wywiozą. Bożeee ! A jak oni mnie tam zabiją. Jeju !! Boje się na maska. Zatrzymaliśmy się przed jakimś opuszczonym budynkiem w środku lasu, na obrzeżach LA.
- Wysiadaj ! - krzyknął koleś.
Zaczęłam nie pewnie wysiadać z auta. Miałam wahania czy wysiądź czy pozostać, ale jakbym nie wysiadła to bym nie na chama wyciągnęli z tamtąd. W końcu wysiadłam. Zaczęli mnie popychać w stronę wejścia.
- Nie popychaj mnie jak marionetkę - zwróciłam się do jednego
- Uuuu jaka groźna, zobaczymy czy zaraz będziesz też taka
Weszłam do budynku i zostałam prowadzona przez długi korytarz który nie miał końca. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się pod pokojem, ściągnięto mi kajdanki i wrzucono jak lalkę do pudełka z zabawkami. Pokój był obrażający, ściany były białe, w kątach rósł grzyb, w centrum pokoju znajdowało się łóżko i po jego bokach szafki nocne, a na jednym z szafek lampka, na końcu pokoju stała duża szafa. W pomieszczeniu można był wyczuć odór papierosów i grzyba, było to ohydne połączenie. Położyłam się na łóżku, które pod moim naciskiem zaczęło skrzypieć. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie klepnięcie w tyłek.
- Co do kurwy nędzy ? - spytałam i moim oczom ukazał się znów ta sama postać tego który chciał mnie zabić
- Idziesz ze mną - powiedział i szybkim, zwinnym ruchem wypchnął mnie z pokoju. Szliśmy znów tym samym ponurym korytarzem. Na końcu korytarza w ogóle zdziwiłam się że to ma jakiś koniec, stały plastikowe drzwi, koleś otworzył mi je i wprowadził do sali w której zmieściło by się wojsko, dokładnie na środku stało krzesło.
- Siadaj ! - powiedział, a ja zrobiłam tak jak kazał. Siedziałam tam z dobre 20 minut aż na sali rozbłysło światłem i przed mną ukazał się David, uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Cześć ślicznotko - powiedział i przejechał palcem po moim poliku
- Po co ja tu jestem ? - spytałam
- Dowiesz się zaraz
- Kurwa nie obijaj w bawełnę
- Przynieście mi go tu ! - wykrzyknął David, a z drugiego końca sali weszło dwóch kolesi, a przed nimi Justin, cały obity, na buzi miał pełno krwi, wargę i łuk brwiowy przeciętą, koszulkę miał podartą.
- JUSTIN ! - podbiegłam do niego i rzuciłam się na niego. - Kochanie co Ci się stało ? -zapytałam, a ten nic nie odpowiedział tylko usiadł na krzesło. -Co tu mu zrobiłeś do jasnej cholery ?! - wykrzyknęłam
- Nic
- Co ty od niego chcesz David ? - zamrużyłam oczy
- Chcę odzyskać Ciebie
- Ale ty nie rozumiesz że to ty mnie zdradziłeś
- Maja to nie tak jak myślisz - podszedł do mnie i złapał mnie za dłonie, od razu wyrwałam się z jego uścisku
- David proszę Cię daj spokój, nie widzisz że ja jestem szczęśliwa z Justinem, ja już nic nie czuje do Ciebie, moja miłość prysła do Ciebie  jak mnie zdradziłeś tak samo jak twoja, gdy znalazłeś sobie nową, lepszą. To oznacza że nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Ja kocham Justina, a ty znajdziesz sobie inną, lepszą od mnie. Nie wiem wymarz mnie z pamięci, zapomnij że w ogóle istniała taka dziewczyna o imieniu Maja i żyj teraźniejszością, a nie przeszłością.
- Weźcie mi ją z oczu i go też - krzyknął
- I co teraz poćwiartujesz nas, zastrzelisz ??
- Hmmm może - wzruszył ramionami
Dwie godziny później
Siedzę razem z Justinem w tym samym pokoju co wcześniej nie wiem jak można to nazwać pokojem to jest nora, a nie pokój. Justin doszedł do żywych. Teraz leżymy na łóżku i rozmawiamy.
- Justin a jak on nas naprawdę zabije ? - spytałam, kładąc głowę na jego torsie
- Nie bój się kochanie wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Dopóki jestem tu przy tobie nic Ci się nie stanie - uśmiechnął się, a ja pocałowałam go w policzek. Leżeliśmy tak długo, aż zasnęliśmy. Obudził nas jeden z tych jego ochroniarzy czy co to kurwa jest wparowujący do pokoju.
- Ty !! - wskazał placem na Justina - Idziesz ze mną ! - powiedział
- No chyba Cię coś boli
- Nie przeginaj, jak myślisz że ci wszystko wolno bo jesteś gwiazdką która ma od chuja kasy to ci się mylisz - powiedział przez zęby, prawie mu żyłka na czole pękła
- Nie mów do niego takim tonem - wtrąciłam się
- A ty lalunia się zamknij bo inaczej będzie po tobie
- To już za wiele. Nie odzywaj się tak do niej - wrzasnął Jus i popchnął tego kolesia na ścianę. Zaczęli się bić.
- Przestańcie !! - wrzasnęłam i chciałam ich oddzielić ale byli silniejsi - Justin przestań !! Justin !!! - krzyczałam ale on mnie słuchał. Bił się z nim nawet nikt mi nie pomógł ich rozdzielić. Ten od Davida miał przewagę, widziałam że Justin jest cały we krwi. Usiadłam na podłodze i zaczęłam szlochać jak małe dziecko. Gdy mnie zobaczył ten ochroniarz przestał się z nim bić. Justinowi na szczęście nic nie było, szybko do mnie podszedł i przytulił tak mocno że mogła wyczuć jego bicie serca.
- To wszystko przez mnie. To że jesteśmy tu teraz, to że przez jakieś kilka godzin byłeś jak trup. Blady nic się nie odzywałeś, chodziłeś blady. Jakbym się nie związała z Davidem wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, ty byś dalej koncertował, a ja bym siedziała z dziewczynami i byśmy się obijali. Czemu ja zawsze mam tak w życiu przejebane - zaczęłam jeszcze bardzie płakać
- Csii Nie płacz - pocałował mnie  czoło
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam wszystkich !!!
Powróciłam !! Myślę kolejna cześć tego rozdziału wam się podoba. :)) Dziękuję za pozytywne chociaż było ich 6 to były bardzo motywujące :** <3. Mam dla was dwie wiadomości. Pierwsza jest taka że ten rozdział zrobię w kilku częściach czyli tak jak jest że serial ma sezon i w tym sezonie jest kilka odcinków tak ja zrobię że będę miała rozdział i kilka jego części  :). Druga jest taka że pod koniec Maja jeszcze dokładnie nie wiem kiedy jadę na wycieczkę klasowa i ta wycieczka będzie trwała 3 dni. I tam jak mi jest wiadomo i to co nasz pani wychowawczyni mówiła jest wifi ale dowiemy się na miejscu bo będę brała ze sobą laptopa, tylko nwm czy napisze coś dla was, ale wiem że nagram bo mam zamiar nagrać dla was coś z tej podróży i tam będę nagrywała co robię tam i wgl. Także albo go wstawie na yt albo tylko tu bo też się da także zobaczymy bo nwm czy dziewczyny z którymi będę mieszkać zgodzą się żebym nagrywała :D ale to da się załatwić.
Wchodźcie tu :http://love-you-like-a-long-song.blogspot.com/ <-- jest to blog prowadzony z moją przyjaciółką
KOMENTUJCIE !!!!

poniedziałek, 3 marca 2014

ZAWIESZAM

Cześć kochani !! Mam dla was złą wiadomość !! Zawieszam bloga na dwa tygodnie !!!!!! Jestem bardzo smutna że nie piszecie komentarzy nie motywujecie mnie do tego żebym dalej pisał tego bloga i postanowiłam że jak tak dalej będzie to po prostu usunę go i będzie spokój. Pisanie dla was sprawia mi to ogromną przyjemność to nie dajecie mi wyboru. Coraz mnie nawet czytelniczek/ czytelników wchodzi na mojego bloga czym jestem załamana. Przedtem czytało mój jeden rozdział ponad 70 osób a teraz nawet nie dojdzie do 30 co się z wami dzieje. Kocham was i do zobaczenia za dwa tygodnie może, a może już mnie wgl nie zastaniecie. Także pa :** :(

wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 25 cześć.1

- Idź się umaluj i pójdziemy na kawę hmm ?? - podniosła do góry jedną brew Milena, ja tylko pokiwałam i poszłam do łazienki
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Justin
Jak ja tęsknie za Mają. Jest to drugi koncert w miesięcznej trasie koncertowej, a ja już tęsknie. Brakuje mi jej uśmiechu, tych tekstów z nieba wziętych i oczywiście jej ust. One są takie miękkie, jak piórko i ten smak truskawek na jej ustach, no po prostu bajka.
* Maja
Z Justinem nam się układa jak najlepiej, trochę się kłócimy ale później się godzimy. Gadamy codziennie skaypie. Brakuje mi go, jego Kocham Cię wyszeptanego w moje ucho, tych jego przytulanek i jego zapachu. Myślę o nim cały czas, czy dobrze się odżywia, czy mnie nie zdradza itd. mogłabym wymieniać bez końca. Dowiedziałam się dzisiaj od Diany że Justin ma dzisiaj podpisywanie płyt w po bliższym mieście, więc pojadę do niego. Założyłam moje Maxy, z tyłu w kieszeni schowałam telefon i słuchawki, w rękę wzięłam swoje kluczyki od auta i wyszłam. Mama gdy dowiedziała się że zdałam na prawo jazdy, poszła mi kupić auto. Jest kochana ale nie trza było, sama bym na nie zapracowała. Weszłam do auta i ruszyłam, czekam mnie godzinna jazda. W samochodzie śpiewałam wymachiwałam rękoma i robiłam co mi się żyźnie podoba. Dojechałam tam na godzinę 13:45. Spora grupka ludzi czekała ustawiona gęsiego na swoją kolej, założyłam swoje okulary, żeby Jus mnie nie rozpoznał i ustawiłam się w kolejce. Czekałam bardzo długo już miałam zrezygnować ale się powstrzymałam, nagle usłyszałam głośne słowa ,, Następna ,, , zobaczyłam go uśmiechniętego, kochającego, wsłuchującego się w każde słowa wypowiadane przez jego fanki, tak to jest mój Justin. Chciałam na niego skoczyć i się przytulić, ale zostałabym wyprowadzona. Byłam tak blisko niego aż wypadło że moja teraz kolej.
- Dla kogo ?? - spytał uśmiechnięty nawet na mnie nie patrząc
- Dla Mai twojej największej fance i najukochańszej dziewczynie - powiedziałam z bananem na ustach
- Maja ? - spytała wstając
- Nie duch - zaśmiałam się i ściągnęłam okulary. Justin wyszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował. Oderwaliśmy się od siebie jak wszystkie jego fanki zaczęły krzyczeć ,, uuuu ,,. Jak ja kocham te dziewczyny. Justin zaprowadził mnie do Pattie, Austin, Ryana i dzieciaków, powiedział żebym na niego poczekała. Gdy tylko weszłam Jazzy rzuciła się na mnie i pocałowała mnie w policzek.
- Jak tam księżniczko ?? - spytałam
- Dobrze
- A gdzie jest twój braciszek ??
- Tu jestem !! - z pod stołu wyskoczył Jaxon
- Cześć maluchu
- Hej
Zdjęłam Jazzy ze swoich rąk i poszłam do Pattie przywitać się, a potem do chłopaków.
- Maju twoja mama znalazła już dom dla siebie ? - spytała Pattie
- Nie jeszcze, szuka ciągle, raz są za drogie, raz za dużo remontu, a raz za małe - uśmiechnęłam się do niej - A jak nic nie znajdzie do końca lipca to zostaje u nas na zawsze
- A to dobrze ?
- Dla mnie tak, bo dziewczyny chcą się wyprowadzić do chłopaków, Justin ma w planach żebym się do niego wprowadziła i komu ja ten dom dam, nie zostawię na pastwę losu go
- No prawda. Justin ma w planach żebyś ty się do niego wprowadziła ??
- Tak coś tam wspominał że jak przyjedzie to będę mogła się wprowadzać ale nie wiem czy tego chcę, jak on wyjedzie to ja sama w takim wielkim domu, bym się trochę bała, ale też jest lepszy punkt że kilka kroków dalej jest mama albo jej nie będzie - uśmiechnęłam się ponuro
- Justin ma tyle planów do zrealizowania żeby on się już gubi w tym
- Kto się gubi ??- spytał mój mężczyzna wchodząc do pokoju
- Nikt - powiedziała Pattie od razu i puściła mi oczko - To my was zostawimy, tylko nie za głośno - wzięła dzieci za rękę i wyszła.
- Mamo - wykrzyknął Jus. Gdy tylko drzwi za Pattie się zamknęły, mój chłopak wpił się w moje usta.
- Jak mi cię brakowało - powiedział gdy się od mnie oderwał
- Mi ciebie też - uśmiechnęłam się, a on pocałował mnie w czoło
- Kocham Cię - powiedziałam i usiadłam na fotelu, a ten chciał mi na kolanach usiądź
- Kochanie chyba cię pogrzało że usiądziesz mi na kolanach - zaśmiałam się
- To ja usiądę na fotelu, a ty mi na kolanach 
- To już co innego - zaśmiałam się
Przez dokładnie 2 godziny gadaliśmy o niczym. Justin cały czas powtarzał mi jak bardzo mnie kocha i że jestem dla niego wszystkim. Mój chłopak musiał już jechać pożegnałam się z nim i poszłam do mojego auta. W przeciągu 40 minut byłam u siebie w domu. Weszłam i pierwsze co zrobiłam poszłam do kuchni bo byłam bardzo głodna. Na blacie kuchennym zauważyłam karteczkę. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam ją czytać
- Maja pojechaliśmy z twoją mamą pooglądać domy nie wiem kiedy będziemy, w mikrofali masz obiad odgrzej sobie / Diana, Milena, Mama i Kuba
- Pięknie - pomyślałam sobie - a ja chciałam z kimś pogadać
Odgrzałam sobie obiad i poszłam na górę. Weszłam na laptopa i zaczęłam przeglądać portale plotkarskie. Nagle zauważyłam coś o Justinie. Szybko weszłam i zaczęłam czytać. ,, Mamy wieści
!! Nastoletni Justin Bieber znów jest z swoją byłą dziewczyną Mają, widzieliśmy ich dzisiaj jak spacerowali po parku trzymając się za rączkę. Zobaczymy na jak długo. ,, Jak przeczytałam te cztery ostatnie słowa, aż się we mnie zagotował. Co oni sobie myślą. Od razu wyłączyłam laptopa i poszłam na dół, bo usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.
- Mamo ! - zaczęłam wołać. Zaczęłam je szukać w kuchni ale nikogo nie było. Odwróciłam się, a przed mną stali ....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochani !!!
Już się nie mogłam doczekać kiedy dodam tą część, zrobiłam tak ponieważ byłby on bardzo krótki a tak to będziecie mieli dalszą część. Jutro nasz Justin będzie miał 20 lat. Kurde ale on już stary ale i tak dalej będę go kochać. W poniedziałek do szkoły, już po feriach -,- masakra ja nie chcę, chcę zostać w Niemczech. Mam masę pomysłów, także do następnego. KOCHAM WAS :**
8 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ


poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 24

Maja do mnie podeszła i z całych sił mnie przytuliła.
- Królewiczu nie płacz, bo królewicze nie płaczą - musnęła moje usta 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Maja 
Obudziłam się w domu Justina z bólem głowy. A no tak wczoraj za balowaliśmy. Nie wiem co się potem wydarzyło bo urwał mi się film. Spojrzałam w prawa i ujrzałam Justina, który spał tak słodko, chciałam go pocałować ale nie chciałam go budzić. To było silniejsze odemnie musnęłam delikatnie jego usta. 
- Kochanie jaka miła pobudka - powiedział z uśmiechem na twarzy, ja zaczęłam się śmiać ale od razu przestałam bo ból głowy nie przestawał dawać się we znaki. - Główka boli ? - powiedział pocieszająco 
- Tak - zrobiłam smutną minę 
- Biedaczysko, nie trza było wczoraj tak balować 
- A ty niby nie balowałeś ?? - zapytałam 
- Balowałem ale nie aż tak - uśmiechnął się i zaczął wstawać z łóżka 
- O nie misiek - złapałam za jego rękę - Chodź jeszcze poleżymy, przecież zaraz idę do pracy tak samo jak ty, nie zapomniałeś chyba że dzisiaj nagrywamy teledysk ?
- Nie, wiesz ja lubię takie poranki, a może pobroimy trochę ? - poruszył zabawnie brwiami
- Głupek - powiedziałam i chciałam go pocałować w nos ale on dał mi namiętnego całusa w usta.
- Idę się ubrać kotek
- Dobrze - uśmiechnęłam się i puściłam mu buziaka w powietrzu
Poszedł do łazienki,a ja wstałam i poszłam na dół do łazienki, nie chcę mi się na niego czekać, aż wyjdzie. Weszłam do łazienki i zaczęłam robić poranne czynności. Po 10 minutach miałam zrobiony makijaż i byłam wykąpana, zaczęłam się ubierać w wybrany już przedtem zestaw :
Wyszłam i spojrzałam na zegarek który wskazywał 10:45. Ja zapomniałam wam powiedzieć że wczoraj przyniosłam sobie ciuchy do Justina bo mnie namawiał żebym u niego została bo u niego mamy małą przyjacielską imprezę. Zeszłam na dół i zobaczyłam mojego chłopaka

szykującego kanapki . 
- Mogę ci pomóc ? - zapytałam 
- Nie trzeba i tak już kończę - uśmiechnął się - Siadaj - usiadłam na krześle, a Justin podał mi kanapki 
- Kochanie wiesz że ja inwalidą nie jestem i nie musisz mi robić codziennie śniadania i podawać pod nos 
- Wiem ale ty jesteś moją księżniczką,a ja chcę żebyś miała ze mną jak najlepiej 
- I tak już mam nie musisz mi codziennie robić śniadania bo ja jeszcze mam sprawne ręce i nogi i wiem jak się posłużyć patelnią albo nożem - Justin się już nic nie odezwał może przesadziłam, a może on naprawdę chciał żeby miała jak najlepiej. Boże co ja narobiłam. Ja naprawdę jestem głupia. Zjedliśmy w ciszy, włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam na górę do Justina. Gdy weszłam zobaczyłam że ogląda zdjęcia moje i jego.
- Kochanie muszę ci coś powiedzieć - odwrócił się,a mnie zamurowało. Zerwie ze mną na bank zerwie ze mną. Czemu co ja mu takiego zrobiłam.
- Ja ci nie zrobiłam czemu chcesz ze mną zerwać ?? - zapytałam - Jesteśmy ze sobą jeden dzień,a ty już mnie od tak zostawiasz ? Justin to jest dziecinne zachowanie - zaczęłam chodzić po pokoju - Przecież cię nie zdradziłam, ale pamiętam że zawsze będę cię kochała
- Ale ja nie chcę z tobą zrywać głuptasie -  mi ulżyło, boże po co ja tak mówiłam ja pierdole,a ja jestem pojebana. Justin z tego wszystkie to leżał ze śmiechu.
- Przepraszam myślałam że ty no wiesz - zrobiłam się czerwona jak burak
- Chciałem ci powiedzieć że za dwa dni wyjeżdżam dalszą część trasy i chciałem ci powiedzieć że chcę ci przekazać kluczę i żebyś tu zamieszkała
- Ale Justin ja mogę przychodzić do ciebie, przecież mamy do siebie dwa kroki - powiedziałam rozbawiona
- Proszę Cię, możesz tu nawet z dziewczynami zamieszkać tylko proszę cię ja się boję o ten dom
- A o mnie to się nie boisz że ktoś przyjdzie i w tym domu mnie zgwałci czy nawet zbije ??
- Kotek oczywiście że się boję o ciebie, bo ty jesteś dla mnie najważniejsza
- Mogę się jeszcze zastanowić ? - spytałam
- Jasne,a teraz chodź bo się spóźnimy - pociągnął mnie za rękę
Justin zamknął z nami drzwi i weszliśmy do jego auta. Po paru minutach jechaliśmy już na plan. Zobaczymy co się będzie tam działo. Justin kurczowo trzymał moją rękę jakby się bał że mu ucieknę. Dojechaliśmy na miejsce, wyszliśmy z auta, mój chłopak splótł nasz dłonie i weszliśmy na plan. Z oddali zobaczyliśmy Tyge który rozmawia z jakimś gostkiem wyglądał na reżysera ale dowiem się w swoim czasie. Ggy nas zobaczył od razu do nas poszedł.
- Siema stary, jak ja dawno cię nie widziałem - powiedział i razem z Justinem przywitali się tym swoim specjalnym przywitaniem. - Cześć piękna - powiedział i uścisnął mnie
- Ej ona jest moja - przyciągnął mnie do siebie Justin
- Dobra już ją puszczam - uśmiechnął się Tyga, a ja zachichotałam. Nagle do nas podeszłą Violetta.
- Maja idź do Rebeccy już - dała nacisk na słowo JUŻ
- Ok ok - zaczęłam iść w stronę pomieszczenia mojej stylistki
- Biegiem !!!  - wykrzyknęła,a ja się przestraszyłam i zaczęłam biec. W mgnieniu oka znalazłam się w pomieszczeniu.
- Maaaaaaajjjjjjjjjjjjaaaaaaaaa !!! - wykrzyknęłam i mnie przytuliła
- Cześć - uśmiechnęłam się
- Jak ty wypiękniałaś - powiedziała
- Dziękuję ty też
- Siadaj na fotel i mi wszystko zaraz opowiesz co się wydarzyło - poruszyła zabawnie brwiami
- A ty głupia jesteś - usiadłam na fotel. Rebecca wyciągnęła swój sprzęt i zaczęłam robić z moją twrzą jak ja to mówię ,, Cuda ,,
- No to opowiadaj
- Ale o czym ??? - spytałam
- Najpierw to jak tam się układa z Davidem
- No wieszzzz ...
- Co ??
- Już nie jesteśmy razem, on mnie zdradził na moich oczach - powiedziałam i od razu zrobiło mi się smutno
- A to dupek
- No i to jaki - wyrzuciłam ręce w powietrze
- A tera jesteś z kimś ?? - zapytała
- Tak - uśmiechnęłam się na samą myśl o Justinie
- Z kim ? - pisnęła
- Zzzzz .... Justinem - powiedziałam szybko żeby nie usłyszałam
- Z kim przepraszam bardzo ?? - podniosła jedną brew
- Justin Bieber
- Oj Maja, Maja czy ty wkońcu się opamiętasz ??
- Ale co ja zrobiłam ?
- No nic tylko znów z nim on cię wykorzysta tak jak przedtem
- A skąd wiesz może się zmienił ??
- Chłopacy od tak się nie zmieniają
- Dobra koniec tematu, opowiadaj jak u ciebie
Rebecca zaczęła opowiadać że też nalazła sobie chłopaka, ale narazie są przyjaciółmi.
- Maja !! Chodź tu do mnie natychmiast !!! - wykrzyknęła Violetta
- Już !! - odkrzyknęłam - A ta to chyba okresu dostała bo się na wszystkich wydziera - powiedziałam rozbawiona
- Nie jej już przekwitł - zaczęliśmy się śmiać
- Majaaa !! - usłyszałam Violette
- No idę - powiedziałam i poszłam do niej. Zaczęłam mi coś gadać,a ja jej za bardzo nie słuchałam. Po 10 minutach jej gadania, zaczęliśmy nagrywać pierwsze sceny. O 18.00 skończyliśmy, mamy przed sobą jeszcze dobre parę tygodni żeby to wyszło perfekcyjnie.  Ale Justin za dwa dni wyjeżdża znów w trasę to jeszcze trochę potrwa zanim on przyjedzie. Gdy weszliśmy do Justina do domu, mój chłopak przyciągnął mnie do siebie i zaczął zachłannie całować po szyi.
- Justin co ty wyprawiasz ?? - spytałam
- Jesteś taka seksi - zaczął zbliżać się do mojego biustu
- Uspokój się - wykrzyknęłam, chciałam go odepchnąć ale ten był silniejszy
- Boże kochanie jak ty mnie pociągasz - powiedział,a ja wybuchłam śmiechem - Z czego się śmiejesz ?? - spytał i rozluźnił uścisk, ja szybko się wyrwałam i zaczęłam uciekać na górę
- Z Ciebie głupolu - wykrzyknęłam
- A to tak chcesz się bawić ? I tak cię dogonię - krzyknął i zaczął za mną biec
* Justin
Ona myśli że ja jej nie dogonię to się grubo myli. Zacząłem za nią biec ale ona weszła do sypialni tylko zapomniała zamknąć drzwi.
- A mam cię - złapałem ją od tyłu i zacząłem tulić.
- Justin bo mnie udusisz ! Puść !!!- wykrzyknęła
- Nie bo ja cię lubię tulić - dałem jej buziaka w policzek
- A chcesz mnie tulić martwą ??
- Nieee
- To mnie puść !! - wykrzyknęła
- Dobra - cmoknąłem ją w usta
- Ej !! To było nie fer !!! - wykrzyknęła i zrobiła fajną minę
- A to będzie - powiedziałem i rzuciłem się razem z nią na łóżko
- Nie to nie było - zaczęła się śmiać i przewróciła nas że ja byłem na dole,a ona na górze. Wpatrywałem się w nią, a Maja we mnie. Nagle pochyliła się i musnęła moje usta, tak delikatnie jakbym całował się z piórkiem.
- Kocham Cię - szepnęła
- Ja ciebie mocniej misiu - pocałowałem ją w czoło
Dwa dni później 
- Pamiętaj że cię kocham nad życie i że za miesiąc wracam - uśmiechnąłem się gdy staliśmy w przedpokoju
- Wiem - uśmiechnęła się sztucznie i z oczu poleciała jej łza
- Ej nie płacz - przytuliłem ją
- Justin !! - usłyszałem Scootera
- Idę
- Idź już bo się spóźnicie na samolot - powiedziała ze smutkiem i spuściła głowę . Podniosłem jej brodę do góry popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy, pocałowałem ją w czoło i przytuliłem ją do siebie bardzo mocno.
- Kocham Cię - powiedziałem, gdy wsiadałem do tourbusu 
- Ja Ciebie mocniej - uśmiechnęła się i pomachała mi. W mgnieniu oka jej mama i przyjaciółki zjawił się koło niej i mocno przytuliły. Maja szlochała w ich ramie, a ja odjechałem. 
* Maja 
- Już uspokój się, przecież Jus zaraz do ciebie zadzwoni na skypie, ona jeden dzień bez ciebie nie może wytrzymać - powiedziała Diana 
- Idź się umaluj i pójdziemy na kawę hmm ?? - podniosła do góry jedną brew Milena, ja tylko pokiwałam głową i poszłam do łazienki. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki beznadziejny,nie wiedziałam co pisać. 
Teraz przez ferie nie będę wgl dodawać rozdziałów czyli tak jagby zawieszam bloga na dwa tygodnie, ponieważ chcę odpocząć i przyjść po feriach z nowymi i lepszymi pomysłami. Narazie nie będę kończyć bloga bo mam dużo pomysłów, a teraz w ferie może jakieś mi przyjdą do tej mojej pustej mózgownicy. :D Kocham was i do zobaczenia po feriach :** <333 
KOMENTUJCIE !!!!