czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 28

- Ty masz talent dziewczyno -powiedział Justin
- Oj przestań bo się zarumienię
- To prawda - odezwał się Ryan
- Misiek ? - spytała Milena
- Jasne - wykrzyknęliśmy
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Maja
Już minął miesiąc, mój brzuch się powiększa. Byłam kilka razy u ginekologa, ale jeszcze nie wiadomo czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka. Dziecko rozwija się bardzo dobrze. Termin ustalony jest na 26 Maja. Wszyscy nie mogą się doczekać, jak się urodzi. Justin i ja zdecydowaliśmy się że zamieszkamy razem, a dom cioci przepiszemy na mamę.
- Idziesz ? - wykrzyknął mój chłopak
- Już ! Poczekaj
Właśnie szykujemy się do wyjścia na skatepark, znaczy tylko ja się szykuje bo Justin jest już naszykowany i się wkurza na dole. Ale to nie moja wina takie są kobiety. Wyszłam ubrana tak :
Zeszłam na dół i zobaczyłam Justina czerwonego na twarzy, któremu para z uszu wychodziła. 
- Ile można się szykować ? - wykrzyknął 
- Oj jeszcze dłużej - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek 
- Ty myślisz że buziak w policzek wszystko załatwi ? - zmarszczył brwi 
- No tak 
- No to kobitko się mylisz
- Oj tam kłócisz się,a nasi przyjaciele czekaj na skateparku i zaraz będzie im tak samo jak tobie para z uszu wychodzić - zaśmiałam się i poszłam do garażu po moją deskorolkę. 
Przez całą drogę Justin się do mnie nie odzywał. Chyba się nie mnie obraził. Ahh ! Gdy dojechaliśmy, przywitałam się ze wszystkimi i zaczęłam z dziewczynami jeździć.
- Ty co jest że Justina nie ma przy tobie ? - spytała Milena 
- Ahh Obraził się na mnie. Bo za długo się szykowałam - wywróciłam oczami 
- Ten to jest obrażalski - zaśmiała się Diana 
- Chodźcie mam pomysł 
Podjechaliśmy do przyjaciół i mojego chłopaka. Zeszłam z deskorolki i usiadłam obok Justina . Nawet się nam mnie nie popatrzał. Przybliżyłam się do niego i wtuliłam się w jego tors. On nic. Kurwa !! Nagle olśniło mnie. Podniosłam się, obróciłam jego twarz w swoją stronę i wpiłam się w jego malinowe usta. 
- UUUUUUUUU !! - usłyszałam 
Oderwałam się od niego i uśmiechnęłam. 
- Co to było ? - spytał 
- Chciałam żebyś w końcu coś powiedział i zwrócił na mnie uwagę 
- Ojj Chodź tu do mnie - przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił 
Przez ten cały czas spędzony na skateparku, śmialiśmy się, wygłupialiśmy i robiliśmy zdjęcia. Gdy już wychodziliśmy zrobiłam sobie z Justinem jedno zdjęcie, które jest zajebiste. Było z nim tyle zamieszania bo Ryan nie umiał zrobić go. Wyglądało miej więcej tak :
 

Weszłam do domu i pierwsze co skierowałam się na górę. Justin poszedł zrobić herbatkę. Otworzyłam drzwi od naszej sypialni i szybko wskoczyłam do łóżka, kładąc się spać.
* Justin
- Maja ! - wrzasnąłem po raz trzeci - Kochanie !!! - tego już za wiele 
Pobiegłem do pokoju i ujrzałem śpiącą Maję wyglądała tak słodko.Przykryłem ją kołdrą, ucałowałem ją w czoło i zszedłem na dół. Wyjąłem z lodówki piwo i ruszyłem w kierunku kanapy, włączyłem telewizor i zacząłem oglądać różne programy. Po dwóch godzinach usłyszałem kroki, spojrzałem w tył i ujrzałem moją dziewczynę zaspaną, która podeszła do mnie i przytuliła mocno. 
- Wyjdziemy na spacerek ? - szepnęła mi do ucha
- Oczywiście 
- To za chwile przyjdę tylko się ogarnę
- Dobrze. Leć  
                                                      *                                *                                 * 
Obudziłem się o 11.45. Mai już nie było w łóżku. Wyszedłem z pokoju  i zobaczyłem karteczkę na stole w jadalni. Zszedłem i zacząłem czytać ,, Misiek jestem u mamy, zadzwoniła do mnie i muszę do niej iść. Na blacie masz naleśniki, odgrzej sobie. Kocham Cię !! ,, . W pół godziny byłem uszykowany :
i najedzony. O 13.26 byłem u Mai w domu. 
- Hej ! - przytuliłem moją kochaną dziewczynę i matkę mojego dzidziusia
- Hej - pocałowała mnie - Justin muszę ci coś powiedzieć 
- Słucham ? 
- Za tydzień jadę do Polski - uśmiechnęła się 
- Ale co z nami, jak to ? A ja, a nasze dziecko ? 
- Justin jadę tam tylko na dwa tygodnie, a ty jak chcesz to możesz jechać ze mną 
- To ja już lecę się pakować 
- Za tydzień dopiero - zaśmiała się 
- Zostaniecie na obiedzie ? - spytała mama Mai 
- Jasne - odpowiedziałem 
- Chodź do dziewczyn - pociągnęła mnie za rękę 
- A one też jadą ? - spytałem 
- Tak. Spotkają się z rodzicami
- Maja, idziesz na leżak ? - spytała się Milena 
- Oki - szybko pobiegła do dziewczyn,a ja zostałem z chłopakami 
- Wy jedziecie też? - spytałem 
- Niee - odpowiedzieli równo
- Czemu ? - zapytałem 
- Bo ja mam nagrania,a Ryan nie może - odpowiedział mi Austin 
* Maja 
Siedzimy z dziewczynami i moczymy nogi, chłopcy piją piwo. 
- Kiedy idziesz do lekarza ?? - spytała Diana 
- Za trzy dni, a co ?? 
- Nic tak się pytam - uśmiechnęła się i spojrzała na mój brzuch 
- Ej panienki obiad !! - zawołała nas mama 
Usiadłam obok Justina i przytuliłam się do niego. 
- Co jest misiek ? - spytał 
- Nic - uśmiechnęłam się i musnęłam go w usta
Zjedliśmy obiad i postanowiliśmy iść do domu. Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyliśmy do domu. W 5 minut byliśmy już u Justin i siedzieliśmy na kanapie i nic nie robiliśmy. 
- Nudno mi - powiedziałam 
- To się rozbierz i pilnuj ubrania - poruszył dziwnie brwiami. 
- Jusssssttttiiinn ! - wykrzyknęłam 
- To nie moja już wina że kocham cię gołą - uśmiechnął się 
- Zboczeniec 
- Co ?? - wykrzyknął 
- Zboczeniec z ciebie jest 
- Oszty - położył się tak że był nad mną i zaczął mnie gilgotać 
- Justin przestań !! ... - krzyczałam 
- To daj mi buzi i powiedz że nie jestem zboczeńcem 
- Dam ci buzi ale tego nie powiem 
- Dobra to tylko buzi ale takie że mi stanie - zaśmiał się,a ja walnęłam się w czoło z płaskiej ręki. Usiadłam i rzuciłam go na tapczan tak że ja byłam u góry. Zaczęłam się do niego przybliżać, wpiłam się w jego malinowe usta, 
i zaczęłam placem jeździć po jego brodzie. Oderwałam się szczęśliwa że zaspokoiłam jego potrzeby, ale nagle się on odezwał. 
- Oj mała jakoś się nie postarałaś  - wyszczerzył się, a ja szybko spojrzałam na jego kroczę  
- Kurwa - powiedziałam 
Usiadłam na jego przyrodzeniu, zaczęłam go całować i w tym samym czasie ruszać tyłkiem po jego kroczu, zjechałam niżej zaczęłam całować jego tors, a jedną ręką jeździłam po jego przyrodzeniu. Słyszałam jak cicho pojękuję, ale ja dalej robiłam to co mi zadał. Zjeżdżałam niżej i niżej aż dotarłam do jego paska, włożyłam tam rękę i zaczęłam jeździć, widziałam że Justin jest już rozgrzany i podniecony, a jego przyjaciel stoi. Przestałam, musnęłam go w usta, zeszłam z niego i usiadłam na fotel biorąc do ręki pilot. 
- Kurwa dziewczyno, chodź się ze mną kochać bo normalnie eksploduje zaraz 
- Pff. Chciałeś tylko żebym cię podnieciła ale o dalszej części nie mówiłeś - zaśmiałam się 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochani :** 
Przepraszam za taką nieobecność ale nie miałam weny i tak ten rozdział jest do dupy. 
Nie mam już pomysłów ale muszę wytrwać do końca. 
Może będzie 40 rozdziałów i koniec i nowy blog, jeszcze się zastanawiam. 
Przepraszam że go zaniedbuje i mojego drugiego bloga też, znaczy ja go pisze z przyjaciółką to my dwie go zaniedbujemy. 
Także do zobaczenia w następnym rozdziale 
KOCHAM WAS :** <3 
ps. jeszcze raz przepraszam że taki do dupy rozdział 
Komentujcie !!!

3 komentarze: