środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 21

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem !!! 
- Justin nie powinniśmy, nie wiem czemu oddałam ci pocałunek, jesteś tylko dla mnie najlepszym przyjacielem
- Przepraszam, ja nie mogę o tobie zapomnieć, wszystko mi o tobie przypomina. Kocham Cię. Myślę o tobie, myślę że kiedyś znów będziemy razem. Że kiedyś będziesz panią Bieber i będziemy mieli małe dzieci. Ty jesteś moim tlenem, dla ciebie tylko żyję, jakby ciebie nie było to moje życie nie miałby sensu. Kocham Cię i nigdy nie przestane.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Maja
Po słowach Justina zastygłam nie wiedziałam co powiedzieć. Siedzieliśmy w ciszy i nic nie mówiliśmy,aż  końcu Justin się odezwał. 
- Nie potrzebnie ci to mówiłem i tak ty do mnie nic nie poczujesz - wstał,a ja zaraz za nim 
- Justin to nie tak 
- A jak ? - podniósł jedną brew, a ja milczałam - Wiedziałem że tak odpowiesz - posmutniał i poszedł do domu. Boże czemu ja muszę mieć takie życie ? Zawsze jak jest dobrze musi się coś spierdolić ! Nienawidzę swojego życia jest do dupy !! Postanowiłam że odpuszczę sobie imprezę i pójdę do domu, chociaż jest dopiero 22.30 to mam jej już po dziurki w nosie. Przepychałam się przez tłum ludzi żeby dostać się drzwi. Gdy nagle wpadłam na Lucasa.
- Kogo ja tu widzę ! Szukałem Cię - uśmiechnął się 
- Siedziałam nad basenem,a teraz przepraszam cię bo idę do domu 
- Co ?? - jego oczy zrobił się momentalnie duże - Przecież jest dopiero po 11 impreza dopiero się rozkręca 
- Wiem ale mam już jej dosyć 
- Chcesz o czymś pogadać może ? - spojrzał na mnie 
- A mogłabym ? - spojrzałam na jego niebieskie tęczówki 
- Oczywiście, chodź - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia 
- Dobra to opowiadaj. Jestem do twoich usług - zaśmiał się 
- No ale to są takie babskie sprawy - skrzywiłam się
- Ja chętnie pomogę, może się do czegoś przydam jako chłopak - zaśmiał się, a ja razem z nim - O wiele lepiej jak się śmiejesz - powiedział gdy szliśmy w stronę parku 
- No więc zacznę od tego że, jeden chłopak zalega o moje względy, chodź mam chłopaka. On za bardzo nie przepada za moim chłopakiem. 
- A ujawnisz może tego chłopaka ?
- Tak jest nim Justin Bieber. I ja z nim byłam kiedyś, nie pytaj się dlaczego z nim już nie jestem bo to stare i nie prawda... - zaczęłam mu opowiadać o dzisiejszym dniu i że się z nim pocałowałam i w ogóle. Lucas wsłuchiwał się w każde moje słowo, jakby mnie rozumiał. 
- To masz problem księżniczko 
- Nooo - przedłużyłam ,,o,, 
- Wiesz co nie jestem dziewczyną ale jako chłopak powiem ci że chłopak jest na maksa w tobie zakochany - zaczął gestykulować - I nie masz co się martwić bo my chłopacy tak mamy - uśmiechnął się 
Zaczęło się robić zimniej, potarłam swoje ramiona rękoma. 
- Zimno Ci ? - spytał, ja tylko pokiwałam głową - Załóż moją bluzę - podał mi ją, a ja ją szybko założyłam na siebie 
- Teraz tobie będzie zimno - powiedziałam i zmierzyłam go od góry do dołu 
- Wytrzymam - uśmiechnął się - Teraz chodź wracamy na imprezę, dobrze się bawimy i nie zwracamy uwagi na Justina. Zgoda ?
- Zgoda - przybiłam z nim piątkę i uśmiechnęłam się 
W 20 minut byliśmy pod domem Justina. Zatrzymałam się i wzięłam wdech. 
- Chodź królewno - powiedział Lucas, a ja się zarumieniłam. Pociągnął mnie od razu na parkiet. Nagle DJ odezwał się 
- Teraz coś dla zakochanych 
O niee !! Czułam się nie zręcznie ! Lucas szybko mnie do siebie przyciągnął. Nasze twarze oddzielały tylko milimetry. Chłopak położył swoje ręce na moich biodrach ja zaś swoje na jego szyi i zaczęliśmy się bujać w rytm piosenki. Powiem wam że dobrze tańczy ! Nagle zauważyłam Davida który przyciskał się przez tłum i dotarł do jakiejś laski która zaczęła się z nim lizać, Ach tak czyli to jest te jego ważna sprawa ! To dlatego przyszedł. Ja mu napisałam sms że idę do domu jeszcze nie wiedząc nawet że spotkam Lucasa i że pójdziemy do parku i w ogóle. Czyli ma inną. Jak on mógł ! Jedna łza spłynęła po moim policzku 
- Maja co się stało ? - zapytał Lucas widząc że płacze 
- David - wskazałam placem na kutasa który całował się z inną - Co z chuj 
- Przepraszam Cię Lucas ale muszę znaleźć dziewczyny 
- Nie masz za co przepraszać. Pomogę Ci ich poszukać 
Poszliśmy poszukać je. Ja cały czas ryczałam. Jak ja mogłam być taka głupia, on się tylko mną zabawiał. Od jakiegoś czasu już przeczuwałam że tak będzie. Ja to mam zjebane życie. 
- Kochanie co się stało ? - spytała Diana, bo tylko ją udało się znaleźć 
- Da...vid cało...wał się z in..ną - powiedział łapiąc cały czas powietrze 
- Kurwa jaki dupek. Chodź pójdziemy na dwór 
Wyszliśmy na dwór, usiedliśmy na ławeczce. Płakałam jak opętana. Nagle przyszedł Justin,uklęknął i złapał moje kolana. 
- Ej księżniczki nie płacz - uśmiechnął się i mnie przytulił. Teraz w tej chwili potrzebowałam żeby ktoś mnie przytulił, a on to robi najlepiej. - Temu skurwielowi najebie że zrani ciebie 
- Justin niee ! - wykrzyknęłam i złapałam za jego nadgarstek, ten od razu wyrwał rękę z mojej i wszedł do środka, a ja za nim. Nie mógł go pobić. Chociaż złamał mi serce to wolałam żeby nie cierpiał po prostu już taka jestem. Weszłam z nim do środka, Justin od razu udał się w stronę Davida który siedział z jakimiś laskami.
- Ooo kogo my tu mamy Bieberka - zaśmiał się 
- Stul pysk - wysyczał przez zęby - Jak ty możesz być takim chujem - powiedział i podszedł bliżej do niego 
- O co ci chodzi ? - podniósł jedną brew. Po chwili koło Justina zjawił się Lucas. Proszę was to musi być sen. Chłopacy zaraz się o mnie pobiją. Ja nie chcę żeby się bili. 
- O gówno wiesz ! O Maje !! - powiedział Lucas 
- A o tą dziwkę - że jak ?? co on powiedział ?? nie no nie wierze !! on mnie nazwał dziwką !! oo nie teraz to koleś przesadził 
- Jak ty na mnie powiedziałeś ? - podeszłam do niego 
- Dziwką, bo inaczej nie mogłem cię nazwać 
- To ty jesteś skończonym idiotą i kutasem - nagle poczułam że mój polik piecze. On mnie uderzył ! 
- To za to że mnie wyzwałaś suczko - wykrzyknął, a mi poleciały łzy. Justin z Lucasem się na niego rzucili,a mi go nie było szkoda. Niech go nawet zabiją, chuja, gardzę nim jest skończonym chujem i nic więcej. 
* Justin 
Nikt nie może uderzyć mojej Mai. O nie !! Mama mnie za dobrze wychowała. Rzuciłem się na niego, miałem ochotę go zabić, choć wiedziałem że jak doprowadzę do śmierci to pójdę siedzieć a tego nie chciałem. Lucas też się dołączył, także mieliśmy przewagę. Po chwili Diana nas rozdzieliła. David miał rozciętą wargę, tak samo jak nasz dwójka i z nosa kapała mu krew. Moje kostki były we krwi.A warga miałem obolałą. 
- Jeszcze z wami nie skończyłem - wykrzyknął 
- Pierdol, pierdol ja posłucham - powiedział Lucas
Goście się zaczęli zbierać. Tak samo jak David, cała elita jego sobie poszła, ja podszedłem do Mai i mocną ją do siebie przytuliłem. 
- Nie płacz - miałem ochotę razem z nią płakać ale nie musiałem być twardy chociaż dla niej. Przecież chłopaki nie płaczą. Ja mogę powiedzieć że to nie prawda bo ja w pewnych momentach po prostu wymiękam i zaczynam ryczeć jak baba, ale co ja na to poradzę. O 03.00 zaniosłem Maje do swojego pokoju, położyłem ją tam gdzie zawsze spała jak byliśmy razem. Ściągnąłem spodnie, bluzkę i wślizgnąłem się pod kołdrę koło niej. W kilka minut odpłynąłem do krainy Morfeusza. 
                                                     *                         *                             *
Razem ze mną ze snu wyrwała się Maja. Spojrzałem na zegarek 12.45.
- Długo sobie nie pospałem - pomyślałem 
- Czy coś no wiesz - zaczęła mówić i gestykulować rękoma 
- Nie, nie pamiętasz nic ze wczorajszej nocy ? - spytałem 
- Pamiętam ale wolałam się upewnić - uśmiechnęła się. Boże jak ja kocham jak ona się uśmiecha - Ja już pójdę - powiedziała schodząc z łóżka. Szybko złapałem za jej nadgarstek, spojrzałem w jej niebieskie oczy i powiedziałem 
- Nie puszczę Cię bez śniadania 
- Justin ale ...
- Żadne ale jesz ze mną i koniec 
- No dobra. Mogę iść się wykąpać ? - spytała 
- Jasne,a i z szafy weź sobie jakieś ciuchy - uśmiechnąłem się 
- Ok - poszła do łazienki, ja musiałem iść do drugiej łazienki. Po 10 minutach wyszedłem, gotowy i postanowiłem że zrobię omlety. Tak ona je kocha ! W całym domu było posprzątane po całej imprezie. Chyba chłopaki to załatwili. No aż błyszczało. Wyciągnąłem potrzebne składniki i zacząłem robić śniadanie. Gdy smażyłem omleta do kuchni weszła Maja w mojej koszulce i spodenkach. 
- Ale ładnie coś pachnie - powiedziała i podbiegła do patelni - Omlety ! - wykrzyknęła 
- Dla Ciebie to zrobiłem 
- Nie trza było - pocałowała mnie w policzek - Zadowoliła bym się kanapkami 
- Ładnie wyglądasz - puściłem jej oczko 
- Dziękuję, ciuchy wypiorę i oddam ci - usiadła na krześle obok blatu 
- Zatrzymaj je i tak w nich nie chodzę 
- I tak Ci oddam - zaśmiała się 
- Uparta jesteś - nałożyłem omleta na talerz i podałem Majce 
- Dziękuje - powiedziała i od razu zabrała się za jedzenie. Po 5 minutach ja dołączyłem do niej. Zjedliśmy w ciszy i spokoju. Gdy zjedliśmy odstawiłem naczynia do zmywarki i dosiadłem się do niej kiedy oglądała kanał muzyczny. 
- Justin ja będę już szła do domu 
- Zostań jeszcze - posmutniałem 
- To chodź ze mną do mnie - powiedziała uradowana 
- No dobra 
Zakluczyłem drzwi i ruszyliśmy w stronę Mai domu. Po chwili wszyscy znajdowaliśmy się w salonie. Wymyślając jakiś plan na nudę. 
- A może basen hmm ??  - spytała 
- A nie lepiej nad morze ? - zapytała Milena 
- Dobry pomysł - powiedziałem - To jak ? Morze ? 
- Taaakkk - wykrzyknęli wszyscy jak małe dzieci 
- Jest 13.00 tak więc widzimy się za pół godziny - powiedziała Maja 
* Maja 
Dobry pomysł że jedziemy nad morze. Odprężę się po zerwaniu z Davidem. Wypadło że jadę z Justinem. Szybko pobiegłam do siebie prawie co się nie wyjebałam na schodach. Szybko znalazłam pierwszy lepszy strój :
i na to przewiewną sukienkę.


 Do toby schowała telefon,słuchawki, koc,ręcznik i picie. I wyszłam przed dom, czekali już tam wszyscy, zakluczyłam dom i klucze schowałam do torby. 
- To jak jedziemy - zapytał Austin 
- No - odpowiedziałam mu 
Wpakowałam się do wozu Justina i spojrzałam na niego. Był ubrany tylko w dresy, nie miał koszulki. No normalnie sam sex. Boszz co ja plotę. 
- Nie za elegancko jak nad morze ? - spytał 
- Nie za bardzo kusząco jak nad morze ? - zaśmiałam się 
- Ale tak w ogóle ładnie wyglądasz 
- Dziękuje ty też, chociaż mogę tylko skomentować twoje spodnie no i buty 
- Jeszcze mam gacie - zaśmiał się i chciał już wstać żeby mi je pokazać 
- Nie wstawaj tylko kieruj. Oszczędzę sobie tych widoków
- Jak chcesz ,ale potem je zobaczysz - poruszył zabawnie brwiami 
Przez całą drogę śmialiśmy się w niebo głosy. Śpiewaliśmy różne piosenki przy otwartych oknach. Gdy przejeżdżaliśmy przez jakieś miasto ludzie się na nas dziwnie patrzyli jak na jakiś pojebanych. Ale tak na serio wyglądaliśmy jak jacyś pojebańcy którzy urwali się z choinki. Hahahahaha. Dzień będę zaliczać do udanych, a może ktoś mi go spieprzy. Zobaczymy pożyjemy. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej :* 
Oczekiwany 21 rozdział, przyjaciółka trochę mi w nim pomagała. 
A więc tak ta gorsza część. Za każdym razem gdy kończę rozdział pisze KOMENTUJCIE duże, wielkie, czerwone ,, KOMENTUJCIE " a wy chyba macie to w wielkim poważaniu. Wiecie ile dla mnie znaczą takie komentarze, bardzo dużo jak ktoś pisze to wie. Nawet głupie serduszko jest dla mnie chwilą otuchy i wiem że ktoś czyta ten blog. Ja naprawdę nie chce wam powtarzać ze tysiąc razy jak bardzo ważne są dla mnie komentarze ale no chyba muszę. Proszę was bardzo komentujcie, bo ja wiem że dużo osób wchodzi na ten blog i czyta rozdziały ale nwm czemu nie piszecie komentarzy. Naprawdę piszcie bo ja jestem nad rozmyślaniem żeby skończyć z blogiem. Tak więc poraz kolejnym wam mówię. 
KOMENTUJCIE !!!

7 komentarzy:

  1. Zajebistyyy <3 Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie !!! Ja muszę widzieć co dalej *o* jezu jezu ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuu kiedy następny nie mogę sie doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem że te pytanie było w poprzednim rozdziale, ale to bardzo ważne ;D
    Jak naprawdę nazywa się ten Lucas?. Proszę, niech ktoś odpowie :)
    Ps. Co do rozdziału jest zajebisty *-* ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bistyyy. Kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham..... tego bloga. A co do komentarzy, na pewno nikomu dodawać się nie chcę ;D.

    OdpowiedzUsuń